W ciągu pół wieku bułgarska bezpieka pilnie śledziła żyjącego na wygnaniu byłego cara Symeona II (obecnie Sakskoburggotskiego), obawiając się widocznie jego powrotu do kraju w celu rządzenia. I miała rację, gdyż wrócił. W latach 2001-2005 Sakskoburggotski był premierem.
Sam Symeon jeszcze na początku lat 60. nie wykluczał, że wróci do kraju, lecz nie jako car.
Doniesienia kilkudziesięciu agentów o życiu Sakskoburggotskiego zajmują 17 tomów w archiwach byłej SB. Najciekawsze z nich zbadała i opublikowała dziennikarka Aleksenia Dymitrowa. Jej książka "Tajne teczki cara" ukazała się w tym tygodniu.
Bezpieka zaczęła śledzić rodzinę carską 16 września 1946 r. - w dniu, w którym 9-letni Symeon, który został carem po śmierci ojca w 1943 r., opuścił Bułgarię razem z matką Joanną i starszą siostrą. Stało się to po referendum, w wyniku którego w Bułgarii proklamowano republikę. Ostatnie dokumenty służb specjalnych o Sakskoburggotskim noszą datę 19 sierpnia 1993 r. Dymitrowa nie wyklucza jednak, że i po tej dacie zbierano informację, lecz zgodnie z prawem nie może być jeszcze ujawniona.
Pierwsza teczka carskiej rodziny zebrana jest w sprawie o nazwie kodowej "Pasożyty". To 242 strony zawierające doniesienia 14 agentów, w tym ludzi z bezpośredniego otoczenia byłego cara. Następne są sprawy "Dwór", "Hieny", "Zdrajcy" i kilkanaście innych - łącznie 17 tomów.
Z doniesień wynika, że służby specjalne były zainteresowane nawet najdrobniejszymi szczegółami z życia Symeona, dążyły do uzyskania źródła informacji w jego najbliższym otoczeniu lub wprowadzenia do niego "swojego człowieka". Dokument z roku 1970 informuje, że im się to udało. Teczki zawierają listę najbliższych współpracowników Symeona. Pilnie śledzona była jego korespondencja, podróże, flirty przed ślubem (jest list od zakochanej Francuzki, wyrażającej gotowość wyjścia za Symeona), sytuacja finansowa, kontakty zagraniczne.
Na początku lat 80. bezpieka rozważała możliwość włamania się do piwnicy rezydencji Symeona w Madrycie w celu ukradzenia przechowywanych w niej archiwów. Do realizacji planu nie doszło.
W 1987 r. bułgarskie służby specjalne wpadły w popłoch po otrzymaniu wiadomości, że najmłodszy z czterech synów Symeona - 20-letni wówczas student Konstantyn-Asen - chce przyjechać do Bułgarii w składzie grupy turystycznej na narty. Agentowi w Madrycie, gdzie mieszkała rodzina Symeona, zlecono, by spotkał się z byłym carem i odradził mu wysłanie syna do Bułgarii. Na szyfrogramie o możliwej wizycie jest ciekawa adnotacja: "Najlepiej znaleźć dla niego piękną Bułgarkę, która odrodziłaby ród, sprawdzoną, tajną współpracowniczkę". Z archiwów nie można się dowiedzieć, czy Konstantyn-Asen odwiedził wtedy Bułgarię - pisze Dymitrowa.
Strach w bezpiece ciągle budziły przypuszczenia, że Symeon może przybyć do Bułgarii jako turysta pod innym nazwiskiem. "Car mówił, że bardzo lubi Bułgarię i zgodziłby się wrócić do niej jako zwykły obywatel" - napisano w doniesieniu z r. 1966. W latach 80. pojawiła się informacja, że Symeon odwiedził ZSRR. Radziecki wywiad dowiedział się o tym po przybyciu byłego cara do ówczesnego Leningradu, nie wydalił go z kraju, tylko poinformował Bułgarów.
Jednym z celów bezpieki była dyskredytacja byłego cara m.in przez pogłoski, że przeszedł na katolicyzm po małżeństwie z Hiszpanką. Ostatnia teczka zawiera obszerną informację o Symeonie opracowaną w 1991 r. na żądanie ówczesnego prezydenta Żelju Żelewa.
W 1996 r. - 50 lat po wygnaniu - Sakskoburggotski przybył do Bułgarii. Witano go z ogromnym entuzjazmem. Pięć lat później założył partię i wygrał wybory parlamentarne, obiecując szybką poprawę sytuacji w kraju. W 2005 r. jego partia przegrała wybory i stała się jednym z partnerów w rządzącej koalicji.
Na czerwcowych wyborach w tym roku partia nie pokonała 4-procentowego progu i nie weszła do parlamentu. 72-letni Sakskoburggotski wziął na siebie odpowiedzialność za porażkę i zrezygnował ze stanowiska lidera swojej partii.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ mmp/
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.