Subiektywnym okiem uczestnika
Słowa, słowa, słowa... Tyle już ważnych i odkrywczych w dziejach już padło. Poczynając od Ewangelii. Mimo to świat ciągle jest, jaki jest. Czy wypowiedzenie kolejnych cokolwiek zmieni?
Otwarcie Zjazdu
To też pytanie o sens trwającego właśnie X Zjazdu Gnieźnieńskiego. Odbywa się on w pierwszej stolicy Polski pod hasłem: „Europa nowych początków. Wyzwalająca moc chrześcijaństwa”. Odpowiedź na to pytanie dał w jednym z przemówień otwierających zjazd prymas Polski, arcybiskup Wojciech Polak: zjazd jest po to, by umacniać Nowego Człowieka. Odpowiedź tak prosta, że aż zaskakujące. Świat ma dziś wielu nauczycieli i mistrzów. Niektórzy z nich śmiało zasługują na miano demoralizatorów Takie spotkania jak Zjazd Gnieźnieński mają pomóc umacniać dobro. By w zalewie słów i przykładów demoralizujących znaleźć,jeśli już nawet nie porządną łódź, to koło ratunkowe dla tych, którzy chcą, by świat był coraz bardziej Bożym królestwem.
Andrzej Macura Otwarcie Zjazdu Bardzo wymownym znakiem takiej postawy była modlitwa prowadzona przez trzech kapelanów zjazdu: katolickiego, o. Marka Pieńkowskiego OP, prawosławnego, ks. Pawła Minajewa i ewangelickiego, ks. Semkę Korozę. Bo na spotkaniu, choć organizowanym przez katolików, nie zabrakło też przedstawicieli innych Kościołów i wspólnot chrześcijańskich..
A o tym, że mamy dziś w Europie problem, mówili w swoich wystąpieniach zarówno prawosławny ordynariusz diecezji wrocławsko-szczecińskiej, a zarazem prezes Polskiej Rady Ekumenicznej abp Jeremiasz, jak i prezydent Andrzej Duda. Ten pierwszy zauważył między innymi, że Europa zapomina dziś o swoich źródłach, o swoich korzeniach. I pewnie dlatego wolność utożsamia z wolnością polityczną czy gospodarczą, zapominając o jej wymiarze duchowym. Prezydent Polski wypowiadał się w podobnym (!) tonie. Europa usiłuje zachowywać wartości, ale to niemożliwe, gdy odrywa się od korzeni i burzy fundamenty.
Z ust prezydenta zresztą padło tego dnia więcej ważnych słów. O związku wolności z odpowiedzialnością czy o odzyskaniu przez Polskę niepodległości dzięki zachowaniu wolności ducha. Zwróciłbym jednak uwagę na jedną, bardzo ważną moim zdaniem myśl. Otóż prezydent Duda mocno potwierdził proeuropejski kurs Polski. Ale – jak powiedział – nie tylko po to, żeby na tym skorzystać, ale też po to, by do niej wnieść to, co mamy najlepszego.
Nowe początki: chrzest Mieszka, chrzest Polski, chrzest nasz
W tej części Zjazdu Gnieźnieńskiego jego uczestniczy, po przypomnieniu faktów związanych z chrztem Polski sprzed 1050 lat, mieli okazję przysłuchiwać się dyskusji z udziałem trzech biskupów i zarazem naukowców: Marcina Hintza z Kościoła ewangelicko-augsburskiego, Jeremiasza z Kościoła prawosławnego oraz Grzegorza Rysia z Kościoła katolickiego. Pierwszy zwrócił między innymi uwagę na polski ewenement, jakim jest, jego zdaniem, dość głębokie przeżywanie przez Polaków swojego chrześcijaństwa. Ale, jak wskazał, brakuje nam umiejętności dzielenia się z innymi. Tego moglibyśmy się uczyć od chrześcijan z Zachodu.
Andrzej Macura Dyskusja z udziałem bp. Grzegorza Rysia, arcybiskupa Jeremiasza i biskupa Marcina Hintza Arcybiskup Jeremiasz, podzielając opinię o głębokim zakorzenieniu chrześcijaństwa w Polakach, zwrócił uwagę na głęboko zakorzenione w tradycji pobożne praktyki takie jak zwyczaj zachowywania postu czy modlitwa przed i po posiłku oraz pracy. Jego zdaniem trzeba się z tego cieszyć, bo dzięki temu, mimo silnych prądów sekularyzacyjnych, chrześcijaństwo dochodzi do głosu.
A biskup Ryś? Dla niego istotnym rysem dobrze świadczącym o religijności Polaków jest umiejętność zmierzenia się z grzechem. "W Polsce ludzie wiedzą, co to jest sakrament pokuty i pojednania”.
Wiara, czyli wolność
Chrześcijaństwo to zniewolenie. Tak zdaje się myśleć dziś wielu ludzi. I tych, którzy w buncie przeciw zniewoleniu wiarę odrzucili i tych, którzy w wierze trwają, ale zazdroszczą niewierzącym możliwości „bezwyrzutosumieniowego” grzeszenia. Na przekór tym opiniom kardynał Luis Antonio Tagle, metropolita Manili, a przy okazji przewodniczący Caritas Internationalis, wyjaśniał zebranym, że wiara to wolność. Wskazał przy tym na trzy fragmenty Pisma Świętego, które tę prawdę przypominają. Najpierw zdanie z Listu do Hebrajczyków: „z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On (Jezus) gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości”. Wolność nie jest instrumentem odpowiadającym na nasze pragnienia - wyjaśniał Kardynał. To – jak pokazuje kuszenie Jezusa na pustyni – droga podpowiadana przez diabła. Kończy się tym, że „jedynym, co ludzi łączy, jest totalna izolacja od innych”. Tymczasem chrześcijańska wolność to wolność do współdziałania z innymi.
Andrzej Macura Uczestnicy Potem arcybiskup Manili wskazał na dwa ciekawe fragmenty z Pisma. Najpierw z Jana: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. Wolność – wskazał kardynał Tagle – to wierność Chrystusowi. Wyzwala nas prawda zakorzeniona w wierze i miłości. A potem przypomniał słowa Pawła o chrzcie wyzwalającym z niewoli grzechu, a poddającym w niewolę sprawiedliwości...
Może nie wyjść nam Nowa Europa – stwierdził w pewnym momencie mówca – ale ma wyjść Nowy Człowiek, Nowe Stworzenie... A potem uczestnicy Zjazdu wysłuchali świadectw tych, którzy odkryli prawdę o Bogu kochającym ich mimo ich słabości i grzeszności.
I więcej
Na wykładach pierwszy dzień Zjazdu Gnieźnieńskiego się nie skończył. Jego uczestnicy mieli też możliwość udziału w wybranych przez siebie warsztatach, a wieczorem - w ekumenicznym nabożeństwie dziękczynno-pokutnym. Dziennikarze zaś na briefingach mogli zadać pytania kardynałowi Antonio Taglemu, biskupowi Grzegorzowi Rysiowi i zwierzchnikowi ukraińskich grekokatolików, arcybiskupowi Światosławowi Szewczukowi.
***
Ekumeniczne nabożeństwo dziękczynno-pokutne rozpoczęło się w katedrze gnieźnieńskiej o godzinie 20:00. Chrześcijanie mieszkający w Polsce, mimo niedoskonałej jedności, stali przed Bogiem jako jeden Kościół. I jako jeden Kościół zarówno dziękowali za wszystkie łaski otrzymane w ciągu ponad 1000 lat, jakie upłynęły od chrztu, jak i razem przepraszali Boga za wszystko, co niszczyło jedność, było przemocą, krzywdą, antyświadectwem w ciągu tego ponad tysiąca lat. Nie tylko wobec siebie nawzajem. I - co piękne - bez wyliczania, kto zawinił bardziej i kto pierwszy powinien przeprosić (pełny tekst modlitwy TUTAJ).
Bp Grzegorz Ryś w homilii mówił o jednoczącej sile chrztu. Sile, której nie dostrzegamy. Sile, której nie wierzymy. Tym samym nie wierząc Jezusowi Chrystusowi.
Liturgię Słowa z obrzędem obmycia zakończyło wspólne wyznanie wiary, modlitwa Ojcze nasz i błogosławieństwo Aaronowe. [JK]
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.