We wtorek ponownie zapadła się ziemia przy ulicy PCK w Siemianowicach Śląskich. Niemal na cały dzień ewakuowano ponad 20 mieszkańców zagrożonego budynku, dopiero wieczorem wrócili oni do swoich mieszkań - poinformował rzecznik siemianowickiego magistratu.
Przyczyną osuwania się ziemi są szkody górnicze i obfite opady deszczu w ostatnich dniach. Teren osiadł dokładnie w tym samym miejscu co przed 10 dniami, wtedy dziura o powierzchni 100 m kw. była jednak znacznie głębsza - miała 3-4 metry, do środka wpadł samochód. Teraz lej miał 1,5 metra głębokości. Podobnie jak poprzednie zapadlisko, także i to zostało zasypane.
Od chwili powstania pierwszej dziury na miejscu prowadzone były badania geodezyjne. Miały pozwolić na wykonanie odwiertów i zamulenie pustych przestrzeni po dawnych górniczych wyrobiskach. "Natura okazała się jednak szybsza i silniejsza niż mogliśmy sądzić" - powiedział PAP rzecznik siemianowickiego magistratu Michał Tabaka.
Zapewnił, że także tym razem konstrukcja budynku nie została naruszona, dla bezpieczeństwa odłączono jednak dopływ gazu, energii elektrycznej i wyprowadzono mieszkańców dwóch środkowych klatek. Część z nich spędziła dzień w miejscowym ośrodku interwencji kryzysowej.
Tuż po pierwszym zapadnięciu się ziemi lokalne służby kryzysowe zwróciły się do Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach (WUG) i Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń o sprawdzenie na mapach obszarów górniczych, czy przyczyną powstania dziury mogła być prowadzona w tym rejonie eksploatacja.
Okazało się, że rzeczywiście przed laty pod budynkami prowadzono eksploatację węgla. Nieistniejąca już kopalnia "Siemianowice" prowadziła tam wydobycie i to płytko, zaledwie ok. 50 metrów pod powierzchnią. Węgiel wydobywano tu jeszcze w latach 60.
Teraz, po wykonaniu odwiertów, nieczynne wyrobiska mają zostać zamulone, wypełnione szlamem. Nie wiadomo jak długo może to potrwać. Odwierty wykonywano także we wtorek, prace będą kontynuowane w środę od rana. Od ich efektów zależy tempo i metoda zamulania podziemnych pustek.
Przedstawiciele urzędu miejskiego w Siemianowicach mówią, że jedna trzecia terenu miasta jest potencjalnie zagrożona podobnymi zjawiskami, bo pod ziemią biegnie wiele dawnych wyrobisk.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.