Po samobójstwie 15-latki, która na www.bebo.com padła ofiarą krytyki odnośnie jej wyglądu, katolicki abp Westminsteru abp Vincent Nichols skrytykował portale społecznościowe za oferowanie „przelotnych relacji”, które mogą prowadzić ludzi młodych do tragicznych sytuacji.
Na łamach „Sunday Telegraph” hierarcha zauważył, że choć Facebook czy MySpace mogłyby tworzyć wspólnotę, to jednak nie ma w nich „prawdziwej komunikacji” międzyludzkiej, a w konsekwencji także „prawdziwej wspólnoty”.
Tymczasem czynnikiem przeważającym w decyzji ludzi młodych o popełnieniu samobójstwa jest często szok wywołany z nietrwałością relacji. – Rzucają się oni na oślep w przyjaźń lub sieć przyjaciół. Gdy się ona zrywa, są zrozpaczeni – zauważył abp Nichols. Dodał, że prawdziwa „przyjaźń nie jest towarem, lecz poważnym i trwałym zaangażowaniem”.
Za niepokojące przewodniczący Konferencji Biskupiej Anglii i Walii uznał także „przesadne lub niemal wyłączne używanie sms-ów i e-maili” w kontaktach międzyludzkich. Oznacza to bowiem, że społeczeństwo traci zdolność do nawiązywania kontaktów międzyosobowych, które są niezbędne ludziom do życia i tworzenia wspólnoty.
- Tracimy umiejętność ludzkich interakcji: jak odczytać humor danej osoby, jak czytać mowę jej ciała, jak cierpliwie czekać na odpowiedni moment powiedzenia czegoś – wyjaśnił metropolita Westminsteru. Jego zdaniem zbyt częste posługiwanie się informacją elektroniczną odczłowiecza dziedzinę, która jest częścią składową współżycia społecznego.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.