J.J. Abrams chce w kolejnych filmach wprowadzić wątki gejowskie.
Fani "Gwiezdnych wojen" mogą przy kolejnych częściach przeżyć wstrząs i załamanie nerwowe. Jeśli Jeffrey Jacob Abrams, reżyser siódmej części „Gwiezdnych wojen”, nadal będzie miał takie, a nie inne pomysły na scenariusze, to należy się spodziewać homoseksualnych wątków.
Abrams już podczas pre-Academy Awards został zapytany o pojawienie się w jego filmach bohaterów homoseksualnych. Stwierdził wtedy, że tego nie wyklucza. Dobitnie podkreślił to w rozmowie z "Daily Beast": - Dla mnie "Gwiezdne wojny" to chwała możliwości. Trzeba mieć bardzo ograniczone horyzonty i sprzeczne z intuicją, by twierdzić, że w tym świecie nie ma gejowskich postaci.
Natychmiast pojawiły się spekulacje na temat relacji pomiędzy czołowymi, męskimi postaciami najnowszego filmu "Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy": Poem (Oscar Isaac) i Finnem (John Boyega). Aktor Oscar Isaac twierdzi, że między bohaterami było coś więcej niż bycie kumplami, o czym poinformował publiczność w talk show "Ellen". Także Mark Hamill grający Luke’a Skywalkera zapytany na twitterze o seksualność swojej postaci odpowiedział: "Luke jest taki, jakim chce go publiczność. Możesz sam zdecydować".
Dan Gainor, wiceprezes Media Research Center stwierdził, że "Hollywood to masowa propaganda marketingowa. Jeśli nie jest to środowiskowa i antyamerykańska propaganda w "Avatarze", to jest to seksualna propaganda". Zwrócił także uwagę, że homoseksualiści zawsze prezentowani są jako osoby zdrowie, normalne, żyjące w małżeństwach z dziećmi, jest to jednak obraz, który różni się od rzeczywistości.
Można mieć nadzieję, że reżyser zawróci z propagandowej ścieżki i nie da się pochłonąć ciemności.
Tekst przygotowany został na tradycyjną środową audiencję generalną.
Na początku Wielkiego Postu sprawuje się obrzęd „wybrania”, czyli „wpisania imienia”.
Od teraz można wędrować po słynnej papieskiej świątyni korzystając z laptopa lub konsoli.
"Leszek Mądzik jest artystą i gdyby go nie było, trzeba byłoby go wymyślić."