Prezydent USA Barack Obama bronił w czwartek swej polityki gospodarczej i zapewnił Amerykanów, że to "początek końca" kryzysu ekonomicznego w Stanach Zjednoczonych.
W przemówieniu wygłoszonym na przedmieściach Waszyngtonu amerykański przywódca zdawał się wracać do pomysłów z czasów kampanii prezydenckiej, aby bronić idei wsparcia gospodarki pieniędzmi z budżetu państwa.
"Jest wysoce prawdopodobne, że jesteśmy świadkami początku końca recesji" - podkreślił Obama.
Zaznaczył, że pierwsze sześć miesięcy urzędowania nowej administracji pomogło powstrzymać upadek gospodarczy, a system finansowy w USA nie znajduje się już na skraju załamania.
Przypomniał, że kryzys "odziedziczył" po administracji George'a W. Busha i skrytykował republikanów. "Nie chcę, by ludzie, którzy zrobili bałagan zbyt dużo gadali. Chcę, aby zeszli z drogi, byśmy mogli posprzątać" - powiedział.
Wielu członków Partii Republikańskiej zarzucało Obamie, że jego działania zdążające do wyprowadzenia kraju z recesji czynią więcej szkody, niż pożytku.
Tymczasem według prezydenta środki skierowane na zatrudnienie, powstrzymały bezrobocie.
W piątek Departament Pracy ogłosi nowy raport dotyczący zatrudnienia poza rolnictwem. Analitycy spodziewają się, że poziom bezrobocia wyniesie 9,6 proc., najwyższy od 26 lat.
Ojcowie paulini przedstawili sprawozdanie z działalności sanktuarium w ostatnim roku
Walki trwały na całej długości frontu, na odcinku około tysiąca kilometrów.
Polacy byli drugą najliczniejszą grupą narodowościową spoza Portugalii.
Na plac przybył po nieszporach, które odprawił w bazylice watykańskiej.
Wkraczanie szkoły w sferę seksualności powinno się odbywać w porozumieniu z rodzicami.
Potrzebne są mechanizmy, które pomogą chronić wrażliwe grupy widzów, np. dzieci.
Ministerstwo gospodarki zagroziło, że zamknie organizacje, które nie zastosują się do nakazu.