Wśród kierowców, którzy wożą urzędników Parlamentu Europejskiego (PE), mogą być zwolennicy tzw. Państwa Islamskiego (IS). U dwojga z nich znaleziono materiały propagandowe samozwańczego "kalifatu" - poinformował w sobotę niemiecki tygodnik "Der Spiegel".
Jak podały w rozmowie z tygodnikiem osoby zaznajomione ze sprawą, jeden z kierowców pracował w Strasburgu, a drugi w Brukseli. Policja już wszczęła dochodzenie, a obu mężczyzn zatrudnionych przez prywatną firmę przewozową zwolniono.
Ponieważ pojawiły się podejrzenia co do kryminalnej przeszłości innych pracowników tej firmy, prezydium europarlamentu zadecydowało, że w przyszłości będzie korzystać wyłącznie z usług własnych kierowców zatrudnionych na etat.
Dodatkowy koszt zatrudnienia kierowców wyniesie 3,7 mln euro rocznie. Obecnie usługi przewozowe dla PE świadczy w Brukseli i w Strasburgu odpowiednio 65 oraz 85 kierowców zatrudnianych przez prywatne przedsiębiorstwa. 23 osoby wożące urzędników europarlamentu to pracownicy etatowi tej instytucji.
Na początku kwietnia w mediach pojawiła się informacja, że jeden z podejrzanych o współudział w marcowych zamachach terrorystycznych w Brukseli pracował przed laty w PE jako sprzątacz.
Blokady nałożone przez Jama’at Nusrat al-Islam wal-Muslimin.
Innym z zagrożeń jest zagospodarowanie emocji dla zysku z wykorzystaniem AI.
Od początku września USA przeprowadziły już 10 nalotów na statki i łodzie rzekomych przemytników.
Kraje V4, gdy występowały wspólnie, zawsze odnosiły sukces w UE.
Zdaniem gazety władca Kremla obawia się także zamachu stanu.