Agresywny ton listu prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa do prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki nie dotyczy wyłącznie samego prezydenta i jego polityki, lecz jest kierowany do całej Ukrainy - oświadczyła w środę szefowa kancelarii Juszczenki Wira Ulianczenko.
Co ważne, odpowiedź na wtorkowy list Miedwiediewa wystosowała ona nie jako szefowa kancelarii, lecz jako przewodnicząca partii Juszczenki "Nasza Ukraina". Jej oświadczenie umieszczono jedynie na stronie internetowej partii i nie ma go na oficjalnej stronie prezydenta. Może to oznaczać, że sam Juszczenko nie ma zamiaru odpowiadać na zarzuty Miedwiediewa.
"Młode kierownictwo Rosji staje się zakładnikiem starych imperialistycznych kompleksów, które zmuszają je do pielęgnowania wizerunku wroga zewnętrznego i zamiany równoprawnego dialogu ze wszystkimi sąsiadującymi (z Rosją) państw na język obraz i gróźb" - napisała Ulianczenko.
Wyraziła także zdziwienie, że rosyjski prezydent zarzuca Ukraińcom chęć zerwania "tradycyjnych więzi gospodarczych z Rosją" oraz oskarża ich o działania zagrażające "stabilnemu korzystaniu z praktycznie jedynego systemu transportu gazu".
"Polityka nacisków i kłamstw nie odpowiada prawdziwym interesom gospodarczym Rosji. Przykładem obopólnie korzystnej współpracy jest aktywny dialog między kołami biznesowymi naszych państw" - czytamy w oświadczeniu.
Szefowa partii Juszczenki nie zgadza się także z zarzutem prześladowania rosyjskojęzycznej społeczności na Ukrainie. "W Rosji, którą zamieszkują miliony Ukraińców, nie ma ani jednej ukraińskiej szkoły. Na Ukrainie jest ich 1400, a z pieniędzy z ukraińskiego budżetu finansowana jest działalność rosyjskich teatrów, muzeów i centrów kulturalnych" - podkreśliła.
"Oczywiście, niektórzy rosyjscy politycy nie są w stanie zrozumieć, że językiem państwowym na Ukrainie jest język ukraiński, tak jak w Polsce polski, w Czechach czeski, a w Bułgarii bułgarski" - zauważa Ulianczenko.
Odnosi się ona także do słów Miedwiediewa o poparciu udzielonym przez władze w Kijowie Gruzji podczas ubiegłorocznego konfliktu zbrojnego z Rosją. Podkreśliła, że "polityka prowokacji nie odpowiada interesom narodu rosyjskiego", a jego historia "powinna nauczyć młodych przywódców Rosji sztuki wyciągania wniosków, nie imperialistycznych, lecz partnerskich".
Ulianczenko zaapelowała do narodów Ukrainy i Rosji, by nie ulegały prowokacjom. Podkreśliła także, że mimo działań Kremla, których celem jest osłabienie Ukrainy, niepodległość tego państwa i jego prawo do uprawiania suwerennej polityki są niezaprzeczalne. Wskazała na odrodzenie ukraińskiej tożsamości narodowej, pamięci historycznej i kultury.
"Zachodzące na Ukrainie zmiany są nieodwracalne" - podkreśliła Ulianczenko.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.