Rosjanie odnaleźli w poniedziałek w pobliżu Wysp Zielonego Przylądka zaginiony od ponad dwóch tygodni statek Arctic Sea z rosyjską załogą; marynarzy przetransportowano na pokład rosyjskiej fregaty Ładnyj - podały agencje.
Losy frachtowca Arctic Sea i jego 15-osobowej załogi były nieznane od chwili, gdy zaginął na europejskich wodach. Wywołało to liczne spekulacje, w tym sugestie, że statek mógł przewozić tajny ładunek i mógł zostać porwany przez piratów lub szpiegów.
Rosyjski minister obrony Anatolij Sierdiukow poinformował w poniedziałek prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, że Arctic Sea został zlokalizowany w nocy z niedzieli na poniedziałek przez rosyjskie okręty i że cała 15-osobowa załoga znajduje się na pokładzie okrętu Ładnyj, gdzie marynarze są przesłuchiwani.
Szczegółów operacji, która doprowadziła do odnalezienia statku, na razie nie podano.
Pływający pod flagą maltańską statek z ładunkiem fińskiego drewna miał zawinąć 4 sierpnia do algierskiego portu Bidżaja, dokąd nie dopłynął.
Pojawiły się obawy o losy załogi, gdy władze morskie Malty podały, iż otrzymały doniesienia, że 24 lipca na pokładzie Arctic Sea, który znajdował się wówczas na wodach szwedzkich, pojawili się zamaskowani, uzbrojeni ludzie podający się za oddziały antynarkotykowe. Mieli związać załogę i przez kilkanaście godzin przeszukiwać statek.
Minister Sierdiukow powiedział, że w ciągu kilku godzin powinno być wiadomo, co się stało, dlaczego stracono kontakt z załogą Arctic Sea i dlaczego statek zmienił kurs.
Przedstawiciel Rosji przy NATO Dmitrij Rogozin powiedział, że operacja uratowania Arctic Sea przeszła bardzo pomyślnie. Dodał, że podczas operacji celowo przekazywano mediom różne wersje tego, co się dzieje, żeby ukryć rzeczywiste działania rosyjskich okrętów.
Podkreślił, że Rosja korzystała z pomocy NATO, które pomogło zweryfikować dokładne dane o miejscu pobytu statku.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.