W Afganistanie zakończyły się w czwartek wybory prezydenckie oraz do rad prowincji. Agencja Asociated Press podała, że rozpoczęto liczenie głosów w wyborach prezydenckich, w których faworytem był ubiegający się o reelekcję prezydent Hamid Karzaj.
Wyborom towarzyszyły ataki talibów, a część lokali wyborczych wobec aktów przemocy zamknięto. Jak ocenia AP, wydaje się, że groźby bojowników osłabiły frekwencję na południu kraju.
Głosowanie miało trwać do godziny 16 czasu lokalnego (13.30 czasu polskiego). W ostatniej chwili, gdy pojawiły się już pierwsze informacje o zakończeniu wyborów, afgańska Niezależna Komisja Wyborcza ogłosiła, że przedłużono je o godzinę, by więcej ludzi mogło oddać głos.
Według mediów wstępne wyniki mają być znane w sobotę, a końcowe - 17 września.
Około 17 milionów Afgańczyków było uprawnionych do oddania głosu w około 6 tysiącach lokali wyborczych, strzeżonych przez prawie 300 tys. żołnierzy sił afgańskich i międzynarodowych.
Czwartkowe wybory były drugimi bezpośrednimi wyborami prezydenckimi w Afganistanie. W przeddzień głosowania przedstawiciele wspólnoty międzynarodowej prognozowali, że nie będą one wolne od nieprawidłowości.
Prezydent Karzaj, ubrany w tradycyjny strój, oddał rano głos w jednej z kabulskich szkół. Pałac prezydencki opublikował też rzadkie zdjęcie małżonki Karzaja podczas głosowania.
Agencja AP pisze, że niska frekwencja na południu może osłabić szanse Karzaja na reelekcję. Wydaje się, że więcej wyborców poszło do urn na północy, co jest dobrym znakiem dla jego rywala, byłego szefa MSZ Abdullaha Abdullaha. W Kandaharze, głównym mieście południa i zarazem kolebce ruchu talibów, frekwencja była o około 40 procent niższa niż w wyborach prezydenckich pięć lat temu - ocenił jeden z tamtejszych urzędników odpowiedzialnych za wybory. Według reporterów AP mniej ludzi niż w 2004 roku głosowało w Kabulu.
Jak pisze agencja AFP, brak doniesień, by podczas wyborów miał miejsce jakiś znaczniejszy akt przemocy, a jej poziom był słabszy, niż można było sądzić z wcześniejszych gróźb talibów. Przedstawiciel ONZ Kai Eide przyznał, że miały miejsce rozproszone ataki. Dodał, że wstępnie nie ma informacji o powszechnych nieprawidłowościach.
Przed wyborami - przypomina AP - pojawiły się doniesienia o fałszerstwach przy rejestracji wyborców i handlu kartami wyborczymi.
Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen powiedział w czwartek, że sojusz uważa przebieg wyborów za zachęcający. Podkreślił, że działało więcej lokali wyborczych, niż prognozowano. "Te wybory są ważnym etapem na drodze do stabilnego i pewnego Afganistanu" - podkreślił Rasmussen.
Zarządzone w dniu wyborów wzmożone środki bezpieczeństwa po zakończeniu głosowania rozluźniono. Żołnierze i policjanci opuszczają punkty kontrolne.
Jeśli żaden z kandydatów na prezydenta nie uzyska większości głosów, kolejna tura wyborów odbędzie się w październiku. W poprzednich wyborach już w pierwszej turze Karzaj uzyskał 55-procentowe poparcie.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.