Talibowie obcięli palce dwóm wyborcom, realizując swe wcześniejsze groźby "karania" ludzi, którzy wzięli udział w czwartkowych wyborach prezydenckich.
Jak podał w sobotę szef niezależnej grupy obserwatorów Fundacji Wolnych i Uczciwych Wyborów w Afganistanie, Nader Nadery, okaleczeni zostali dwaj wyborcy w Kandaharze na południu. Obcięto im palce, pomalowane niezmywalnym czerwonym atramentem w celu niedopuszczenia do oszustw wyborczych.
Groźby talibskie ws. obcinania palców krążyły w Afganistanie na kilka dni przed wyborami - rzecznik Talibanu jednakże zaprzeczał pogłoskom, zapewniając przed elekcją, że talibowie nie będą dokonywać podobnych ataków.
Kandahar stanowi kolebkę afgańskiego Talibanu.
W czwartkowych wyborach uczestniczyło ok. 40-50 procent uprawnionych; frekwencja była większa na północy Afganistanu niż na południu. Zdaniem Nadery'ego, jeśli takie oceny się potwierdzą, oznaczać to będzie mniejsze szanse pochodzącego z południa urzędującego prezydenta Hamida Karzaja i większe jego głównego rywala Abdullaha Abdullaha, związanego kiedyś z północnoafgańskim tzw. Sojuszem Północnym.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.