Drugi dzień diecezjalnej pielgrzymki powołaniowej był bardzo trudny, ale wieczorem, mimo zmęczenia, nie brakowało radości i uśmiechu.
– To jest bardzo wzruszające, że tyle osób idzie przez trzy dni, prosząc o powołania. Misjonarki Chrystusa Króla z radością włączają się we wspólne pielgrzymowanie. Idę po raz drugi, prosząc o powołania do Kościoła, do kapłaństwa, do zakonu, o powołania misyjne, ale też oczywiście o powołania do naszego zgromadzenia. Idę z najmłodszymi siostrami ze zgromadzenia, które są na pierwszym etapie formacji, z postulantkami. Dwa lata temu szłam z czterema postulantkami, w tym roku idzie ze mną już osiem sióstr, więc widać, że wspólna modlitwa wszystkich o powołania przynosi owoce – powiedziała mistrzyni postulatu, siostra Małgorzata Michna, Misjonarka Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej.
Pielgrzymi przenocowali w paradyskim klasztorze, nabierając sił na ostatni dzień wędrówki do Rokitna. Na korytarzach i wirydarzu, gdzie wieczorem odbył się koncert uwielbieniowy, można było spotkać osoby w różnym wieku, tworzące wspólnotę osób autentycznie zatroskanych o Kościół.
– Idę po raz pierwszy, zachęcił mnie ks. Józef Suchan. Muszę przyznać, dzisiaj był bardzo ciężki dzień, jestem bardzo zmęczona. Wczorajszy etap z Zielonej Góry do Sulechowa był łatwiejszy. Dzisiaj było upalnie i dużo górek, stromych podejść. Miłe były reakcje ludzi, kiedy przechodziliśmy przez miejscowości, przygotowywali dla nas posiłki, częstowali ciastem, pozdrawiali z uśmiechem, dodawali otuchy. Modlimy się o powołania, bo potrzebujemy sióstr, księży, zakonników, misjonarzy, żeby podtrzymywali nas na duchu, prowadzili do Boga, bez nich z naszą wiarą będzie krucho – mówiła Grażyna Kocioruba ze Starosiedla.
– Chcę podziękować Bogu, właściwie ciągle jestem wdzięczny, że w pewnym etapie życia udało mi się rzucić alkohol i papierosy. Byłem osiem razy na pielgrzymce do Częstochowy, ale w powołaniowej idę po raz pierwszy – dodał Zbigniew Lider z Przyborowa.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.