Dwie osoby zginęły a siedem zostało poważnie rannych we wtorkowym zamachu samobójczym na lotnisku w stolicy Afganistanu, Kabulu - podał przedstawiciel afgańskiego ministerstwa zdrowia.
Silna eksplozja miała miejsce przed bramą bazy sił międzynarodowych na kabulskim lotnisku. Wartę przed bazą pełnili żołnierze z Nepalu.
Według władz afgańskich, zamachowiec-samobójca zdetonował ukryty w samochodzie ładunek wybuchowy. Do ataku przyznali się talibowie. Talibski rzecznik Zabiullah Mudżahid zakomunikował, iż celem ataku byli zagraniczni żołnierze w bazie na lotnisku; wybuch zniszczył trzy samochody terenowe.
Dowództwo sił NATO nie chciało komentować zamachu, zastrzegając iż nie dysponuje szczegółami.
Nad lotniskiem unosiły się chmury czarnego dymu. Wybuch sprawił, że z okien domów w tej części afgańskiej stolicy w promieniu do półtora kilometra powypadały szyby. Z miejsca słychać było sygnał syren, prawdopodobnie karetek pogotowia ratunkowego.
Austen Ivereigh nie wierzy, że Franciszek wkrótce zrezygnuje.
W Waszyngtonie rośnie zniecierpliwienie brakiem postępów w negocjacjach z Rosją.
Podkreślił, że delegacja do Katynia w kwietniu 2010 r. był misją ważną państwowo i historycznie.