Dwie osoby zginęły a siedem zostało poważnie rannych we wtorkowym zamachu samobójczym na lotnisku w stolicy Afganistanu, Kabulu - podał przedstawiciel afgańskiego ministerstwa zdrowia.
Silna eksplozja miała miejsce przed bramą bazy sił międzynarodowych na kabulskim lotnisku. Wartę przed bazą pełnili żołnierze z Nepalu.
Według władz afgańskich, zamachowiec-samobójca zdetonował ukryty w samochodzie ładunek wybuchowy. Do ataku przyznali się talibowie. Talibski rzecznik Zabiullah Mudżahid zakomunikował, iż celem ataku byli zagraniczni żołnierze w bazie na lotnisku; wybuch zniszczył trzy samochody terenowe.
Dowództwo sił NATO nie chciało komentować zamachu, zastrzegając iż nie dysponuje szczegółami.
Nad lotniskiem unosiły się chmury czarnego dymu. Wybuch sprawił, że z okien domów w tej części afgańskiej stolicy w promieniu do półtora kilometra powypadały szyby. Z miejsca słychać było sygnał syren, prawdopodobnie karetek pogotowia ratunkowego.
Referendum w sprawie odwołania rady miejskiej jest nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję.
Legendarny dowódca II Korpusu Polskiego został pochowany wśród swoich żołnierzy.
Zwolennicy przypisywali mu wyłącznie zalety. Przeciwnicy zarzucali zaś zdławienie demokracji.