Nadzieję na uznanie przez polityków rosyjskich prawdy o zbrodniach popełnionych przez Związek Radziecki na narodzie polskim wyraził biskup polowy Wojska Polskiego Tadeusz Płoski w wywiadzie dla „Przewodnika Katolickiego”.
„Mam nadzieję, że doczekamy się otwarcia moskiewskich archiwów, aby rzetelnie zbadać tę wielką zbrodnię przeciw Polsce i jej obywatelom. Myślę, że również rosyjscy politycy będą mieli na tyle odwagi, by dłużej nie zasłaniać prawdy fałszem o ludobójstwie dokonanym na narodzie polskim” – powiedział hierarcha w związku z 70. rocznicą agresji sowieckiej na Polskę.
W rozmowie z poznańskim tygodnikiem ordynariusz polowy zwrócił uwagę, że „kluczowa sprawa, która do dzisiaj nie została wyjaśniona, to nie tylko liczba żołnierzy, którzy dostali się do niewoli, ale globalna skala strat Polski w latach 1939-45”.
„Na mocy rozkazu rządu Rosji Sowieckiej dla NKWD z 5 marca 1940 roku zlikwidowano około 40 tysięcy żołnierzy, spośród 250 tysięcy jeńców Wojska Polskiego, którzy dostali się do niewoli we wrześniu i październiku 1939 roku. Do tej pory zidentyfikowano około 26 tysięcy nazwisk, ale wciąż brakuje kilka tysięcy niezidentyfikowanych” – zaznaczył bp Płoski.
„To samo imperium zła nie przestało zabijać po 1945 roku. Do roku 1956 polscy generałowie, oficerowie byli mordowani w katowniach polskiej bezpieki. Oni także byli ofiarami sowieckiego systemu” – wskazał biskup polowy Wojska Polskiego.
Zdaniem hierarchy, „wspólnym zadaniem różnych instytucji, ale i obywateli jest takie działanie, by ofiara tych ludzi żyła w przyszłych pokoleniach i stanowiła przestrogę dla wszystkich, którzy zapomną o złu, jakie może wyrządzić system, który złu służy i który paktuje z szatanem”.
„Dlatego ważna jest wzajemna współpraca, aby ludzie służący złu nigdy nie byli dopuszczeni do władzy i nie mieli możliwości decydowania o drugim człowieku. Zatem musimy nieustannie wsłuchiwać się w nauczanie, ale też opinie Kościoła, który zawsze przestrzegał i przestrzega człowieka przed złem, głosząc prawdę w porę i nie w porę” – dodał bp Płoski.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.