Reprezentanci ministra skarbu prof. Ewa Nowińska i prof. Ryszard Markiewicz zrezygnowali z członkostwa w radach nadzorczych TVP i Polskiego Radia. W sobotę RN TVP miała obradować m.in. w sprawie zmiany zarządu TVP. Rezygnacja prof. Nowińskiej może to uniemożliwić.
Na sobotę zaplanowano natomiast obrady rady nadzorczej TVP, która zamierza m.in. odwołać obecnego p.o. prezesa TVP Piotra Farfała oraz ustalić skład tymczasowego zarządu spółki, który pokieruje nią do czasu rozstrzygnięcia konkursu na nowe władze.
"Po długich i trudnych rozważaniach razem z prof. Markiewiczem zdecydowaliśmy, że jako członkowie rad nadzorczych potrzebujemy spokojnej pracy merytorycznej, której nam nie zapewniono" - powiedziała w sobotę PAP prof. Nowińska, uzasadniając swoją rezygnację.
"Zaczęliśmy być wiązani z opcjami politycznymi, a uważamy, że profesorom uniwersytetu, którzy z natury są apolityczni, nie przystoi uczestniczyć w walkach o krzesła" - dodała.
Pytana, czy ktokolwiek próbował naciskać na ich rezygnację, prof. Nowińska powiedziała: "to jest nasza decyzja jako profesorów uniwersytetu".
Na pytanie czy bez jej udziału Rada Nadzorcza TVP może prowadzić obrady, prof. Nowińska odpowiedziała, że są to kwestie Kodeksu spółek handlowych, regulaminu i statutu. "My wczoraj podejmując tę bardzo trudną dla nas decyzję nie zastanawialiśmy się nad tym" - dodała.
Rezygnacja prof. Ewy Nowińskiej nie ma wpływu na sobotnie obrady Rady Nadzorczej TVP - ocenia wiceprzewodniczący rady Bogusław Piwowar.
"Pani prof. Nowińska była powiadomiona o sobotnim posiedzeniu rady, pokwitowała tę informację, a to, że następnie zrezygnowała - taka była jej wola. W żaden sposób nie wpływa to na porządek sobotniego posiedzenia" - powiedział PAP Piwowar.
By uniknąć sytuacji z ubiegłej środy, gdy członków RN TVP nie wpuszczono do budynku telewizji, kolejne posiedzenie odbywa się w siedzibie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Sobotnie posiedzenie ogłoszono nagle w piątek, choć pierwotnie planowane było ono dopiero na najbliższy czwartek. Przewodniczący RN TVP Bogusław Szwedo wyjaśniał, że przyspieszenie obrad to skutek oddalenia przez sąd kolejnego wniosku o wstrzymanie uchwał KRRiT o wyborze RN TVP. Dla członków rady stanowisko sądu jest jednoznaczne: "Sąd po raz kolejny odmówił udzielenia zabezpieczenia powództwa, a tym dodatkowo potwierdził, że Rada Nadzorcza TVP może działać od momentu jej powołania" - oświadczył w piątek Szwedo.
Sytuacja nie jest jednak tak oczywista dla drugiej strony sporu, która od początku kwestionuje legalność powołania, a tym samym możliwość podejmowania jakichkolwiek uchwał przez RN TVP.
P.o. prezes TVP Piotr Farfał oraz jeden z członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Lech Haydukiewicz próbują dowieść przed sądem, że wyboru rady dokonano ze złamaniem regulaminu prac KRRiT, a Haydukiewiczowi uniemożliwiono udział w obradach KRRiT, podczas których wybierano radę nadzorczą.
Wszystkim zarzutom o legalność powołania rady nadzorczej zaprzecza czterech pozostałych (oprócz Haydukiewicza) członków KRRiT. Jak argumentują, przy powołaniu rady nie złamano regulaminu prac KRRiT, ponieważ o wyborze rad nadzorczych mówi inny, odrębny regulamin, członkowie KRRiT uważają też, że Haydukiewicz sam opuścił obrady KRRiT, gdy wybierała ona rady nadzorcze.
Członkowie RN TVP nie zostali do tej pory zarejestrowani w Krajowym Rejestrze Sądowym (jedyną zarejestrowaną osobą była prof. Nowińska). We wniosku do sądu nie zamieszczono bowiem numerów PESEL członków nowej rady nadzorczej. W efekcie sąd wniosek zwrócił. Członkowie RN TVP podkreślają jednak, że to nie wpis do KRS, ale uchwała KRRiT decyduje o tym czy ktoś jest członkiem rady nadzorczej, czy też nie.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.