Policjanci CBŚP zatrzymali 39-letniego Jacka F. podejrzanego o to, że ponad rok temu brał udział w porwaniu gdańskiego adwokata. Mężczyzna ukrywał się, po zatrzymaniu aresztowano go. To piąta osoba podejrzana ws. porwania, w którym zażądano miliona zł okupu.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka prasowa CBŚP kom. Agnieszka Hamelusz, mężczyzna został zatrzymany w piątek. Po przedstawieniu mu zarzutów przez prokuratorów z gdańskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej, którzy nadzorują śledztwo w tej sprawie, decyzją miejscowego sądu został tymczasowo aresztowany.
Hamelusz dodała, że mężczyznę zatrzymano w niewielkim domu w małej miejscowości w woj. warmińsko-mazurskim, gdzie przebywał z drugim - poszukiwanym przez policję w innej sprawie, mężczyzną. W zatrzymaniu, w czasie którego użyto m.in. granatów hukowych, brali udział funkcjonariusze CBŚP z Warszawy i Gdańska oraz policjanci z KWP Gdańsk.
Jackowi F., który - zdaniem policji - ukrywał się w różnych miejscach w kraju, śledczy przedstawili zarzuty udziału w uprowadzeniu adwokata, związanego z porwaniem rozboju "metodą na policjanta" oraz nielegalnego posiadania broni. Za zarzucane przestępstwa podejrzanemu grozi nawet do 15 lat więzienia.
Mężczyzna usłyszał też zarzuty związane z innym przestępstwem - napadem rabunkowym na osoby przewożące pieniądze, którego miał dokonać wraz z innymi osobami 2 grudnia 2014 r. na terenie woj. warmińsko-mazurskiego. W tym przestępstwie - dokonanym również metodą "na policjanta" - jedna z warszawskich firm została poszkodowana na sumę 210 tys. zł.
Wraz z Jackiem F. zatrzymano 38-letniego Piotra N. poszukiwanego listem gończym przez policjantów z Mławy. Mężczyzna trafił już do zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe dwa lata, odsiadując wyrok za popełnione przestępstwa.
32-letni adwokat Krzysztof K., został porwany 29 czerwca ub.r. w Gdańsku. Z relacji prawnika wynikało, że jadąc autem, został zatrzymany pod pozorem kontroli drogowej przez mężczyzn ubranych w mundury funkcjonariuszy CBŚP, poruszających się samochodem z umieszczonym na dachu kogutem i napisem "Policja" na jednej z szyb. Gdy auto adwokata zatrzymało się, porywacze mieli wybić młotkiem szybę w drzwiach od strony kierowcy, zastraszyć mecenasa bronią, skuć w kajdanki i zabrać do pojazdu, którym przyjechali.
Mężczyzna relacjonował, że przez kilkanaście godzin sprawcy wozili go swoim samochodem po różnych drogach północnej Polski. Wypuścili go następnego dnia na szosie w pobliżu miejscowości Grabin koło Ostródy, gdy prawnik obiecał, że w ciągu tygodnia zdobędzie milion złotych, których żądali porywacze.
Komendant Główny Policji powołał wówczas grupę śledczą, która miała wyjaśnić okoliczności zdarzenia i zatrzymać sprawców.
Na początku grudnia ub.r. zatrzymano czterech mężczyzn związanych z uprowadzeniem. Dwóch z nich: 34-letni Maciej B. i 25-letni Arkadiusz R. usłyszało zarzuty udziału w porwaniu i nielegalnego posiadania broni palnej, za co grozi do 15 lat więzienia.
Dwóch kolejnych wówczas zatrzymanych zdaniem organów ścigania nie brało udziału w uprowadzeniu, ale mieli pomagać w jego organizacji, pożyczając sprawcom auta. Prokuratorzy zdecydowali o zastosowaniu wobec nich policyjnego dozoru.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.