Zastanawiali się nad tym eksperci podczas debaty "Przegląd emerytalny - bezpieczeństwo dzięki odpowiedzialności 2016", zorganizowanej przez ZUS w krakowskim magistracie.
Wszystko wskazuje na to, że liczba seniorów i czas ich życia do 2050 r. będą szybko rosnąć. Jaka jednak będzie kondycja finansowa tych osób? Na razie - według statystyk i wbrew stereotypom - na ubóstwo najbardziej narażeni są ludzie młodzi, do 19. roku życia (18 proc.) oraz rodziny wielodzietne (40 proc.), a najmniej - osoby starsze (6,3 proc.). W najbliższych latach te proporcje mogą jednak zacząć się zmieniać.
- Po waloryzacji emerytur w marcu 2014 r. niemal jedna czwarta emerytów otrzymuje emeryturę w wysokości od 1400 do 1800 zł i aż 51 proc. osób pobiera emeryturę wyższą niż 1800 zł. Emeryturę wyjątkowo niską (1000 zł) dostaje tylko 6,3 proc. osób. Patrząc w przyszłość, warto się jednak zastanowić, jak garstka osób pracujących [z niżu demograficznego - przyp. red.] będzie miała utrzymać zwiększającą się liczbę seniorów? Po przejściu na emeryturę w wieku 60 lat kobiety już teraz żyją w tzw. dobrym zdrowiu nawet 20 lat i trzeba działać tak, by miały one motywację do wychodzenia z domu i podejmowania różnej aktywności - mówiła prof. dr hab. Wanda Sułkowska, kierująca Katedrą Zarządzania Ryzykiem i Ubezpieczeń Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Jak przekonywała, już dziś zauważalne jest nowe zjawisko, które polega na tym, że dojrzałe kobiety stają przed podwójnym wyzwaniem - muszą opiekować się zarówno swoimi wnukami, jak i starszymi rodzicami, a jednocześnie chcą jak najdłużej pracować, by zbyt szybko nie rezygnować z otrzymywania wynagrodzenia, które ma procentować na przyszłe emerytury. To wszystko mocno wpływa na to, jak wysokie one będą.
Z kolei dr Łukasz Wacławik z Wydziału Zarządzania AGH dowodził, że wraz z reformą emerytalną nastąpi obniżenie stopy zastąpienia (będącej stosunkiem wartości naszej emerytury do zarobków przed przejściem na emeryturę) z ok. 65 do 30 proc. Spowoduje to gwałtowne obniżenie się poziomu życia osób po przejściu na emeryturę (zwłaszcza tzw. klasy średniej), co będzie zauważalne już za kilka lat. Efektem będzie więc zwiększenie się skali ubóstwa w Polsce.
- Najbardziej ucierpią wtedy kobiety, które już starają się przedłużać czas swojej aktywności zawodowej. Przykładem na to jest sytuacja w ZUS, gdzie pracują głównie kobiety. Według wyliczeń, rocznie w ZUS na emeryturę powinno przechodzić nawet 1000 osób, a z pracy odchodzi tylko ok. 300 - zauważył Ł. Wacławik.
Problem najmocniej dotyczy tzw. klasy średniej, ponieważ osoby niezarabiające zbyt wiele nie mają płaconych wysokich składek emerytalnych i nie są w stanie samodzielnie oszczędzać na poczet przyszłej emerytury.
- Przykładem na to są kobiety zarabiające średnią krajową, urodzone w 1974 r. Na pierwszym filarze emerytalnym mogą mieć dziś odłożone 70 tys. zł, na drugim - ok. 17 tys. zł, a na trzecim - ok. 18 tys. zł, co łącznie daje nieco ponad 100 tys. zł. Po wszystkich wyliczeniach okaże się, że ich emerytury będą minimalne. Co więcej, takie minimalne świadczenia już w 2017 r. dostanie co piąta kobieta - przestrzegał dr Wacławik.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.