Edukacja, dostęp do wiedzy i nowoczesnych środków komunikacji takich jak internet, a także racjonalne, stymulujące do podejmowania inicjatyw przepisy prawne - to elementy, które zdaniem uczestników odbywającej się w sobotę w Warszawie Konwencji Ruchu Przeciw Bezradności Społecznej pozwoliłyby zmniejszyć poziom ubóstwa w Polsce.
Z danych przedstawionych w czasie spotkania wynika, że w 2008 r. prawie 43 proc. osób żyło w gospodarstwach domowych znajdujących się poniżej minimum socjalnego. Ponad połowę z nich stanowili mieszkańcy wsi. Najbardziej zagrożone ubóstwem są w Polsce: dzieci i młodzież, osoby niepełnosprawne, rodziny wielodzietne. W 2008 r. dzieci i młodzież do lat 18 stanowiły ponad 1/3 (34 proc.) populacji zagrożonej skrajnym ubóstwem.
"Nasz świat dzieli się na tych, którzy mają dostęp do nowej wiedzy i nowoczesnych technologii, takich jak internet, i osoby, które takich możliwości nie mają" - mówił Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski, który jest patronem honorowym obchodów. Jak tłumaczył, ci, którzy korzystają z nowoczesnych środków komunikacji, korzystają też z dorobku innych społeczeństw, co pozwala się rozwijać.
"Brak dostępu do wiedzy jest źródłem niesprawiedliwości i podziałów społecznych hamujących rozwój jednostek" - podkreślił.
Prof. Julian Auleytner z Polskiego Towarzystwa Polityki Społecznej mówił, że można by zmniejszyć liczbę osób ubogich, gdyby lepiej dysponowano środkami budżetowymi na cele socjalne. Według niego, problemem jest to, że obecnie pieniądze są rozproszone w kilku funduszach socjalnych (np. Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, Funduszu Pracy, Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych). Auleytner jest zdania, że korzystniej byłoby, gdyby znalazły się one w jednym transparentnym funduszu solidarności narodowej.
Podkreślił on również, że problemem są nieprzejrzyste procedury w dysponowaniu finansami na ten cel przede wszystkim - jak mówił - w PFRON. "Co roku na sejmowej komisji PFRON jest krytykowany za procedury" - zaznaczył.
Prawnik, prof. Witold Kieżun krytykował administrację w Polsce: fakt, że jest "rekordowo rozbudowana" i że urzędnicy nie mają świadomości pełnienia służby społecznej. "Nie potrafimy też sprawnie poruszać się w dziedzinie rozwoju przedsiębiorczości. Ludzie, którzy są bardzo biedni, mogliby kapitalnie uczestniczyć w życiu gospodarczym" - dodał.
O problemach osób ubogich mówiła Maria Śledź ze Stowarzyszenia Przyjaciół Międzynarodowego Ruchu ATD Czwarty Świat i Polskiego Komitetu Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu. Jako najbardziej palące problemy osób ubogich wymieniła trudności w zdobyciu mieszkania, niskie dochody i "prawa ubogich, które są zbyt skąpe".
40-letni Dariusz z Warszawy, który uczestniczył w Konwencji, opowiadał PAP, jak stał się człowiekiem ubogim. "Miałem firmę, pracowników, kontrakty. O moich problemach zdecydował nieszczęśliwy zbieg kilku okoliczności: popadłem w długi, zmieniły się przepisy prawne. Doszło do tego, że podatki, jakie miałem zapłacić, były bardzo wysokie. Ktoś podpalił dom, w którym mieszkałem. Tak stałem się bezdomny. Dziś mieszkam w noclegowni" - powiedział.
W ramach Konwencji wręczono nagrody dla dziennikarzy w konkursie pt. "Jak wyjść z biedy". W kategorii "Mikrofon" I nagrodę zdobyła Katarzyna Michalak z Radia Lublin, II nagrodę - Izabela Patek z Radia "Zachód", III nagrodę - Małgorzata Jurgiel-Furga i Anna Kolmer z Polskiego Radia Szczecin. W kategorii "Pióro" - I nagrodę zdobyła Agnieszka Domka-Rybka z "Gazety Pomorskiej", II nagrodę Joanna Dolecka z "Czasu Chełmna". W kategorii "Ekran" przyznano II nagrodę. Zdobyła ją Brygida Frosztęga-Kmiecik z "TVP Katowice". Patronem konkursu była Polska Agencja Prasowa.
Bilans ofiar może jednak się zmienić, bo wiele innych osób jest rannych.
Tradycja niemal całkowicie zanikła w okresie PRL-u. Dziś odżyła.
Po przeliczeniu wyników z 99 proc. komisji: socjaldemokraci wyrywają. Ale...
Prezydent USA wcześniej wielokrotnie powtarzał, że nie ułaskawi swojego syna.
Franciszek włączył się w dyskusję nad forsowaną przez prezydenta Macrona legalizacją eutanazji.