Kraje członkowskie UE zgodziły się na radykalne zaostrzenie kontroli połowów ryb w Unii Europejskiej i surowe kary, z odbieraniem rybakom uprawnień włącznie, by ukrócić kłusownictwo i nadmierną eksploatację zasobów mórz.
Do porozumienia doszło po wielogodzinnym maratonie negocjacji między ministrami ds. rybołówstwa w Luksemburgu. Nowe rozporządzenie przewiduje system punktów karnych dla rybaków łamiących przepisy - co po określonej liczbie wykroczeń doprowadzi do automatycznej utraty licencji na kilka miesięcy albo na zawsze.
Zdaniem unijnego komisarza ds. rybołówstwa Joe Borga, obecny system, oparty na limitowaniu kwot połowowych kontrolowanych przez kraje członkowskie, nie sprawdził się, bowiem nieuczciwi rybacy nic sobie z niego nie robią, nagminnie wyławiając więcej ryb niż im wolno. Sankcje są inne w każdym kraju, a jakość kontroli pozostawia - zdaniem KE - wiele do życzenia.
"Do tej pory rybacy mogli łamać zasady, a myśmy o tym nie mieli pojęcia" - powiedział Borg na konferencji prasowej.
Nowy system ma pozwolić na szybki przepływ informacji: kto, gdzie, kiedy i ile złowił ryb danego gatunku. Komisja Europejska planuje bowiem wykorzystanie na większą skalę niż dotychczas satelitarnego systemu monitorowania statków, elektronicznych dzienników połowowych i elektronicznego raportowania danych (które zastąpią wypełniane ręcznie raporty). Ponadto zwiększony zostanie zakres kontroli: będą one odbywały się nie tylko na morzu, ale także w portach, punktach przeładunku, przetwórstwa, podczas transportu i sprzedaży.
"Konsumenci mają prawo wiedzieć, że ryby sprzedawane w sklepach były legalnie złowione" - argumentował szwedzki minister rolnictwa Eskil Erlandsson.
W całej UE wprowadzony będzie jednolity system kar za kłusownictwo i przełowienia, oparty na komercyjnej wartości wyłowionych nielegalnie ryb. Spójności i przejrzystości sankcji ma służyć system punktów karnych dla kapitanów i armatorów. Będą też obowiązywać sankcje dla krajów, które łamią przepisy unijnej polityki rybołówstwa - np. przymykając oko na kłusownictwo. Możliwe będzie zawieszenie lub zmniejszenie pomocy finansowej, zamykanie łowisk oraz redukcja kwot połowowych.
Jeśli jakiś kraj przekroczy swoją kwotę połowową, w kolejnym roku będzie musiał "oddać" odpowiednią ilość ryb pomnożoną przez 1,5 - o tyle zmniejszy się ogólna krajowa kwota połowowa.
Główny ciężar kontroli tego, czy rybacy przestrzegają kwot i przepisów wspólnej polityki rybołówstwa, ma nadal spoczywać na krajach członkowskich. Rolą KE pozostanie pilnowanie, czy kraje wywiązują się z tego obowiązku.
W pracach nad rozporządzeniem przepadł kontrowersyjny pomysł Komisji Europejskiej, by do kwot połowowych zagrożonych gatunków takich jak tuńczyk czy dorsz obowiązkowo zaliczyć połowy rekreacyjne. Wywołało to protesty rybaków, którzy nie chcieli zmniejszenia przysługujących im limitów z powodu turystycznych wycieczek z wędką na morze. Naukowcy są zdania, że w wielu krajach (Hiszpania, Francja) tego rodzaju połowy stanowią jednak znaczny odsetek wszystkich odławianych ryb, a brak kontroli nad nimi dodatkowo zagraża przetrwaniu przetrzebionych zasobów.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.