Zaledwie kilka godzin po zakończeniu "przerwy humanitarnej" w Aleppo na północy Syrii, w mieście ponownie wybuchły zacięte walki - poinformowało w sobotę późnym wieczorem Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Trzydniowa "przerwa humanitarna" w Aleppo, ogłoszona przez wspierającą reżim w Damaszku Rosję, zakończyła się w sobotę o godz. 19 czasu miejscowego (godz. 18 w Polsce). Kilka godzin później w mieście ponownie wybuchły zacięte walki, m.in. z użyciem artylerii. Według Obserwatorium lotnictwo sił rządowych lub rosyjskie wznowiło naloty na kontrolowaną przez rebeliantów wschodnią część miasta. Na razie nie ma informacji o ofiarach.
Przerwa w walkach miała według strony rosyjskiej umożliwić przedstawicielom ONZ i syryjskiego Czerwonego Półksiężyca ewakuację z Aleppo chorych i rannych wraz z osobami towarzyszącymi, a także ludności cywilnej. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało w sobotę, że mimo przerwania walk mieszkańcy nie odważyli się opuścić oblężonego miasta; nie przeprowadzono też ewakuacji rannych i chorych. Władze rosyjskie i prorządowe media syryjskie oskarżyły rebeliantów o uniemożliwianie ewakuacji.
Obserwatorium ostrzegło, że z "przerwy humanitarnej" skorzystały wszystkie strony konfliktu po to, by wzmocnić i przegrupować swe siły.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.