Reklama

Zabójstwo ks. Popiełuszki częścią śledztwa IPN

Okoliczności zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki jest wyjaśniane w ramach śledztwa w sprawie związku zbrojnego w MSW w Warszawie – przypomina szef pionu śledczego IPN Andrzej Pozorski.

Reklama

– Prokuratorzy IPN wyjaśniają okoliczności zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki w ramach szerokiego śledztwa w sprawie związku zbrojnego funkcjonującego w MSW w Warszawie w latach 1956-1989. W jego skład wchodzili funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, którzy - jak przypuszczamy na tym etapie śledztwa - kierowani byli przez osoby zajmujące najwyższe stanowiska państwowe. Grupa ta mogła dokonywać zabójstw działaczy opozycji demokratycznej, ale także duchownych Kościoła katolickiego – powiedział PAP Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Śledztwo w sprawie związku zbrojnego w MSW prowadzą prokuratorzy Oddziału IPN z Warszawy, który - jak zaznaczył Pozorski - jest właściwy dla prowadzenia tej sprawy.

Księdza Jerzego Popiełuszkę - duszpasterza ludzi pracy, kapelana Solidarności - uprowadzili funkcjonariusze SB w nocy z 19 na 20 października 1984 roku. Ich proces (tzw. proces toruński) rozpoczął się dwa miesiące później - 27 grudnia w Sądzie Wojewódzkim w Toruniu.

Podczas 21 rozpraw oskarżono i skazano na więzienie cztery osoby: kpt. Grzegorza Piotrowskiego (głównego zabójcę księdza) i płk. Adama Pietruszkę (przełożonego Piotrowskiego) na 25 lat pozbawienia wolności, a także por. Leszka Pękalę i por. Waldemara Chmielewskiego odpowiednio na 15 i 14 lat więzienia. Wszyscy byli funkcjonariuszami Departamentu IV MSW, którego celem w latach PRL było zwalczanie Kościoła katolickiego.

Mimo upływu 32 lat od zabójstwa ks. Jerzego do dziś nie wiadomo, czy za zabójcami z IV Departamentu MSW stali wyżej usytuowani mocodawcy. – Dlatego też w naszym śledztwie dotyczącym MSW w Warszawie jednym z istotnych wątków jest sprawa kierowania zabójstwem ks. Popiełuszki przez osoby, które zajmowały wyższe stanowiska w hierarchii partyjno-państwowej. Sprawdzamy, kto jeszcze mógł brać udział w tym zabójstwie –  tłumaczy Pozorski.

Przypomina też, że w tej sprawie przed sądami stawali wiceszef MSW Władysław Ciastoń i dyrektor Departamentu IV MSW Zenon Płatek, jednak zostali uniewinnieni z braku dowodów winy.

Ze znanych historykom w sprawie zabójstwa ks. Popiełuszki dokumentów wynika, że w październiku 1984 r. Płatek - decyzją szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka - kierował specjalną grupą operacyjno-śledczą, która miała na celu wyjaśnić okoliczności porwania księdza. Wówczas to Płatek określał szczegółowe zadania śledcze dla grupy. W jej składzie znalazł się m.in. Pietruszka - jak się okazało zwierzchnik Piotrowskiego i późniejszy oskarżony i skazany w procesie. To oznacza, że esbecy, którzy planowali śmierć księdza byli - decyzją Kiszczaka - odpowiedzialni za prowadzenie śledztwa w sprawie jego uprowadzenia.

– To, że proces toruński, jak i poprzedzające go śledztwo, był reżyserowany jest dla nas oczywiste. Władze PRL, i to na najwyższym szczeblu, w olbrzymim stopniu interesowały się tą sprawą. W jednym z protokołów z posiedzenia biura politycznego KC PZPR z 27 listopada 1984 roku zapisano na przykład, że oskarżeni Piotrowski i inni nie mają obrońców, w związku z tym należy szukać dla nich takich, z którymi będzie można znaleźć wspólny język, i którzy nie będą poszerzać sprawy poza sam fakt uprowadzenia i zabójstwa księdza Jerzego –  mówił PAP Pozorski.

Jak dodał, władze zadbały też o skład orzekający podczas procesu, któremu przewodniczył prezes toruńskiego sądu Artur Kujawa.

Prokurator podkreśla jednak, że na obecnym etapie nie ma podstaw do wznowienia śledztwa w sprawie procesu toruńskiego. –  Pamiętajmy, że zgodnie z kodeksem karnym wznowienie jest nadzwyczajnym środkiem zmiany prawomocnego orzeczenia. Musiałaby pojawić się zatem nowa, istotna okoliczność w tej sprawie, natomiast nie są nią hipotezy, które od czasu do czasu formułują historycy czy publicyści, którzy nie mają dostępu do całości materiału dowodowego – dodał Pozorski. Oficjalną wersję śledztwa w sprawie zabójstwa podważa prokurator Andrzej Witkowski. Z jego ustaleń wynika, że porywacze przekazali ks. Popiełuszkę innej grupie. Wątpliwości dotyczą także roli kierowcy ks. Jerzego, który – według własnych zeznań – miał uciec esbekom, wyskakując w kajdankach z samochodu jadącego z prędkością 90 km/h.

Być może powód do wznowienia śledztwa pojawi się po zapoznaniu się prokuratorów IPN z materiałami ze zbioru zastrzeżonego. Znajdują się tam akta służb PRL, z których część wciąż - co jest obecnie ustalane - może być ważna dla aktualnego bezpieczeństwa państwa. W archiwum IPN trwa przegląd dokumentów (dokonywany m.in. przez funkcjonariuszy ABW) pod kątem ich ewentualnego odtajnienia; praca ta ma zakończyć się do 31 marca 2017 r.

 Niezależnie od tego apelujemy do każdego, kto posiada informacje dotyczące okoliczności śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, by się do nas zgłosił. Szukamy też osób, które wiedzą, kto może takie informacje posiadać lub też wiedzą, gdzie mogą znajdować się jakieś dowody w postaci dokumentów. W każdym takim przypadku prokurator podejmie odpowiednie działania. Bo nie jest sztuką przedstawiać hipotezy na spotkaniach autorskich lub w mediach, ale skrupulatnie je sprawdzać – zaapelował Pozorski.

W wolnej Polsce śledztwo wobec Płatka i Ciastonia wszczęto już w 1990 r. - po tym, gdy skazani w procesie toruńskim zaczęli zeznawać, jak przełożeni wpływali na nich, mówiąc np. „by Popiełuszko zamilkł”, ale nie dając bezpośredniego rozkazu zabicia.

Po ponad dwuletnim procesie, w sierpniu 1994 r., Sąd Wojewódzki w Warszawie niejednomyślnie uniewinnił obu generałów. Ciastoń i Płatek, którzy w areszcie spędzili dwa lata, nie przyznali się do winy. Po apelacji ostatecznie w 2000 r. proces Płatka zawieszono z powodu jego choroby (zmarł w 2009 r.). Na wokandę wróciła też sprawa Ciastonia, który w 2002 r. z braku dowodów winy został znowu uniewinniony.

Poza wątkiem śledztwa IPN związanym z tajemnicą wyżej usytuowanych mocodawców innym jest sprawa tworzenia fałszywych dowodów przeciwko ks. Popiełuszce m.in. przez Piotrowskiego. Wiadomo, że wspólnie z innymi esbekami włamał się w grudniu 1983 r., do mieszkania księdza w Warszawie.

Grupa podrzuciła tam pistolety i granaty, a także nielegalne w Polsce Ludowej pisma, które według komunistycznych funkcjonariuszy poniżały władze PRL i nawoływały do wystąpień antypaństwowych. Włamanie było jedną z wielu form represji ks. Popiełuszki; było to także szkalowanie go w prasie, liczne wezwania na komendę MO czy powtarzające się rewizje.

Prokuratura IPN podkreśla, że w śledztwie dotyczącym związku zbrojnego w MSW w Warszawie, w tym okoliczności zabójstwa ks. Popiełuszki, rozpatrywanych jest aż kilkadziesiąt różnych wątków o różnym ciężarze - od pospolitych przestępstw do zabójstw. Akta dotyczące samego wątku ks. Jerzego Popiełuszki w tej sprawie liczą 127 tomów, dodatkowo prokuratorzy dysponują 82 tomami załączników oraz 104 tomami akt policji, prokuratury powszechnej i sądów. Od 2004 r. przesłuchano ponad 120 osób, wciąż przesłuchiwane są kolejne.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Poniedziałek
dzień
3°C Poniedziałek
wieczór
2°C Wtorek
noc
2°C Wtorek
rano
wiecej »

Reklama