Sąd Najwyższy rozpoczął we wtorek rozpoznawanie kasacji obrony dwóch byłych sanitariuszy oraz lekarza łódzkiego pogotowia ratunkowego, skazanych prawomocnie w głośnej aferze "łowców skór" na kary dożywocia, 25 lat oraz sześciu lat więzienia. Ich adwokaci wnoszą o uchylenie tych wyroków i zwrot sprawy sądom w Łodzi. Akta sprawy są obszerne, rozprawa w SN potrwa wiele godzin.
W styczniu 2002 r. "Gazeta Wyborcza" i Radio Łódź ujawniły, że w łódzkim pogotowiu handlowano informacjami o zgonach, a być może nawet celowo zabijano pacjentów. Alarmowano, że są poszlaki, iż niektórym chorym podawano pavulon - lek zwiotczający mięśnie, co powodowało ich śmierć. Po żmudnym śledztwie i długim procesie w 2007 r. Sąd Okręgowy w Łodzi skazał b. sanitariuszy za zabójstwo pięciu pacjentów. B. lekarzy skazano za narażenie życia 14 pacjentów, którzy zmarli. Wszystkich uznano też za winnych wyłudzenia pieniędzy od rodzin zmarłych i przyjęcia pieniędzy od firm pogrzebowych w zamian za informacje o zgonach.
W czerwcu 2008 r. wyroki te utrzymał Sąd Apelacyjny w Łodzi, który oddalił apelacje obrony. W kasacjach do SN obrońcy sanitariuszy Andrzeja N. i Janusza K. wnieśli o uchylenie wyroków i zwrot sprawy sądowi okręgowemu. Adwokat lekarza Karola B. chce zwrotu sprawy sądowi apelacyjnemu, gdzie - jak twierdzi - nie rozważono wszystkich zarzutów jego apelacji.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.