Obrońcy dwóch sanitariuszy łódzkiego pogotowia, skazanych na kary dożywocia i 25 lat więzienia w procesie "łowców skór" kwestionują we wtorek przed Sądem Najwyższym zapadłe wobec nich wyroki. "Oskarżeni złożyli obszerne wyjaśnienia, bo byli kuszeni przez prowadzących śledztwo dobrodziejstwem złagodzenia kary" - mówili uzasadniając skargi kasacyjne.
Prokuratura jest za oddaleniem kasacji i uznaniem ich za niezasadne. Podobne stanowisko zawarli pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych, którymi są bliscy pacjentów pogotowia, zmarłych po podaniu im pavulonu - leku zwiotczającego mięśnie.
Prawnicy skazanych sanitariuszy Andrzeja N. i Karola B. przekonywali, że gdyby nie postawa ich klientów w śledztwie, gdy obaj przyznali się do zarzuconych im czynów i złożyli obszerne wyjaśnienia, nie byłoby w ogóle procesu "łowców skór". "Byli kuszeni perspektywą nadzwyczajnego złagodzenia kary" - mówiła mec. Jowita Gordon, obrońca Karola B. Mec. Jacek Kłosiński, obrońca Andrzeja N. tym faktem tłumaczył, że jego klient na etapie procesu sądowego, zmienił wyjaśnienia i odwołał przyznanie się do winy. Mimo to - twierdzili adwokaci - obaj sanitariusze zasługują na nadzwyczajne złagodzenie kary.
Obrońca trzeciego z podsądnych - lekarza z pogotowia Janusza K., skazanego na sześć lat więzienia za niewłaściwą farmakoterapię wobec osób zmarłych - przekonywał Sąd Najwyższy, że w całej sprawie można mówić najwyżej o przestępstwie nieumyślnym jego klienta, a może nawet nie ma tu mowy o przestępstwie. "To uchybienia, które nie powinny się zdarzyć, ale spójrzmy na sprawę realnie - na pracę lekarza pogotowia, który musi podejmować błyskawiczne decyzje" - apelował mec. Piotr Kuć. Podkreślał, że pacjenci pogotowia byli w większości przypadków osobami starszymi, cierpiącymi od lat na różne choroby.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.