Krakowscy szopkarze nie przestraszyli się deszczu ze śniegiem. Dzisiaj od rana przynosili swoje dzieła na Rynek Główny i ustawiali je tym razem nie na stopniach pomnika Mickiewicza, lecz pod arkadami Sukiennic.
Regulamin odbywającego się po raz 74. Konkursu Szopek Krakowskich wymaga, by w każdej z nich były jakieś elementy związane z podwawelskim grodem. Błyszczące, mieniące się kolorami fantazyjne wieże, kopuły i mury nawiązują przede wszystkim do architektury kościoła Mariackiego, katedry wawelskiej i zamku królewskiego.
Kustosze Anna Szałapak i Witold Turdza przedstawiali uczestników odbywającego się od 1937 r. konkursu i ich nowe dzieła. Niektórzy z nich biorą udział w konkursach od kilkudziesięciu lat.
- Pierwszą szopkę zgłosiłem do konkursu w 1961 r. - powiedział Maciej Moszew, znany szopkarz krakowski. Specjalizuje się ostatnio w misternie wykonanych szopkach miniaturowych, tym razem wykonał jednak dużą szopkę.
Nie zabrakło również dzieł szopkarskiej rodziny Malików ze Zwierzyńca. - Tym razem w naszej szopce zawarliśmy m.in. elementy związane ze Światowymi Dniami Młodzieży i jubileuszami powstania najstarszych krakowskich klubów sportowych - tłumaczyli Stanisław Malik i jego syn Andrzej. Szopka Anny Malikowej i jej córki Rozalii zadziwiała gotycką strzelistością oraz pięknymi figurkami. - Zawsze dzielimy się z mamą pracą w ten sposób, że ja wykonuję architekturę, ona zaś figurki - powiedziała Rozalia. Własną szopkę wykonała również mała Anielka Zalewska, córka Rozalii i wnuczka Anny.
Po raz czwarty w konkursie bierze udział Józef Madej. Elementami jego szopki mającej 1,40 m wysokości są motywy związane z ŚDM. Lajkonik z flagą ŚDM stoi obok figurki papieża Franciszka i uczestników tego wielkiego wydarzenia religijnego. - Zawsze odnoszę się w swoich szopkach do aktualnych wydarzeń. Tym razem, oprócz ŚDM, upamiętniłem również 750-lecie krakowskiego Bractwa Kurkowego. Widać m.in. figury królów kurkowych - powiedział autor szopki.
Przyniesiono także szopkę Joanny Domareckiej i Róży Mystkowskiej ze Szkoły Podstawowej im. s. Celiny Borzęckiej, wykonaną w ramach warsztatów szopkarskich Krzysztofa Szatkowskiego. Tam również powstała szopka Hanny i Marii Sucharskich. Przynieśli je rodzice Małgorzata i Grzegorz. - W szopce widać m.in. wieżę Mariacką z hejnalistą i postacie krakowianek. Córki pracowały przy szopce przez półtora miesiąca po kilka godzin dziennie - powiedziała Małgorzata Sucharska.
Swoje niewielkie szopki prezentowali również uczniowie Szkoły Podstawowej im. Piotra Michałowskiego. - Robiliśmy tę szopkę wpierw w szkole, a potem w domu. Pierwszy raz bierzemy udział w konkursie - opowiadali 9-latkowie Maciej Adamczyk i Antoni Schirer.
Zafrasowany był natomiast Maciej Majka. - Wypadł mi Jezusek z szopki i ktoś go zdeptał. Nie mogę go więc włożyć z powrotem - powiedział mały szopkarz ze szkoły im. Michałowskiego.
Do konkursu zgłoszono również dużą szopkę wykonaną przez dzieci z klasy II i III w Zespole Szkół w Woli Zachariaszowskiej. - Dopiero pierwszy raz bierzemy udział w konkursie. Mam nadzieję, że w kolejnych edycjach konkursu nie zabraknie prac naszych uczniów - mówiła Barbara Bryła, nauczycielka klasy III.
Z Budapesztu przyjechała z kolei szopka wykonana w szkole polonijnej. Zgodnie z konkursem, w jej architekturze są elementy krakowskie. Wykorzystano jednak również elementy budapeszteńskiej katedry św. Stefana.
Po południowym hejnale z wieży Mariackiej ruszył prowadzony przez kapele ludowe korowód z szopkami. Zaniesiono je do pałacu Krzysztofory, siedziby Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Rezultaty konkursu zostaną tam ogłoszone w niedzielę 4 grudnia o godz. 12. Wszystkie szopki zgłoszone do konkursu będą następnie eksponowane od 5 grudnia do 26 lutego w Krzysztoforach (Rynek Główny 35).
Czytaj także:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.