Co najmniej dziewięć osób, w tym dwóch cywilów, zginęło w nocy z piątku na sobotę w walkach w pobliżu miasta, prawie 10 dni po wejściu w życie rozejmu w Syrii.
Do starć między siłami reżimu prezydenta Baszara el-Asada a rebeliantami dochodzi nadal w sobotę w Wadi Barada. Znajdują się tam zbiorniki wodne stanowiące główne źródło zaopatrzenia w wodę Damaszku.
Od 22 grudnia mieszkańcy stolicy Syrii muszą radzić sobie z poważnymi niedoborami wody. Reżim oskarża rebeliantów o to, że zanieczyszczają wodę olejem napędowym i odcinają dostawy, podczas gdy bojownicy twierdzą, że infrastruktura została zniszczona w wyniku nalotów syryjskiego lotnictwa.
Turcja, która wspiera rebeliantów, oraz popierająca Asada Rosja, wspólnie doprowadziły do ogłoszenia zawieszenia broni w Syrii, które ma pomóc w przeprowadzeniu w Astanie negocjacji pokojowych między zwaśnionymi stronami. Rozejm wszedł w życie w nocy z 29 na 30 grudnia 2016 roku. Rosja i Turcja podkreślają, iż nie obejmuje on organizacji Państwo Islamskie ani ugrupowania Dżabhat Fatah al-Szam, dawnego Frontu al-Nusra.
Chociaż w większości regionów walki ustały, to starcia nadal trwają w Wadi Barada. ONZ nazwało "zbrodnią wojenną" pozbawianie wody pitnej 5,5 mln mieszkańców Damaszku.
Wojna domowa w Syrii rozpoczęła się w marcu 2011 roku, gdy pokojowe demonstracje antyrządowe przekształciły się w krwawe starcia z wojskiem i policją. W wyniku trwającego już blisko sześć lat konfliktu zbrojnego śmierć poniosło ponad 310 tys. ludzi, a 11 mln Syryjczyków, czyli połowa ludności, zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.