To krzywda dziecka
Szefowa Human Life International-Polska zauważa, że coraz bardziej w naszej cywilizacji dziecko staje się „przedmiotem, który można wyprodukować i posiadać dla swoich własnych celów”. apdk/www.flickr.com (CC)

To krzywda dziecka

Komentarzy: 5
KAI

publikacja 12.11.2009 17:44

Zgoda na to, żeby para homoseksualna adoptowała dziecko jest krzywdą dla niego – tak Ewa Kowalewska skomentowała wyrok sądu administracyjnego w Besancon we Francji, który udzielił kobiecie żyjącej w związku homoseksualnym prawa do adopcji.

Szefowa Human Life International-Polska zauważa, że coraz bardziej w naszej cywilizacji dziecko staje się „przedmiotem, który można wyprodukować i posiadać dla swoich własnych celów”.

Jej zdaniem, w tej sytuacji nie chodzi o dobro dziecka, ale o udowodnienie praw pseudorówności. - Jeżeli para homoseksualna w sposób naturalny dziecka mieć nie może, to jakie jest jej prawo do tego, żeby dziecko posiadać? – pyta Kowalewska. Podkreśla, że z badań prowadzonych w różnych krajach świata wynika, iż pary homoseksualne nie są w stanie zapewnić dziecku prawidłowego wychowania oraz zapewnić równowagi i stabilności związku.

- Domaganie się prawa do dziecka, ponieważ inni je mają, pomimo tego, że w sposób naturalny się ich nie posiada, odbywa się kosztem dziecka. To dramat, że dobro dziecka jawi się jako coś bliżej nieokreślonego i przestaje się liczyć – podkreśla Kowalewska.

Szefowa Human Life International-Polska przypomina, że prawa do dziecka mają jego rodzice. Niepokoi się też, że dążenia do adopcji przez pary homoseksualne będą w efekcie blokowały niełatwe decyzje o oddaniu dziecka do adopcji. – Nasze środowiska proponowały matkom, które były pewne, że nie są w stanie zająć się swoim dzieckiem, oddanie go do adopcji zamiast aborcji. Teraz kobieta powie, że nie odda dziecka homoseksualistom. I tak dzieje się już w Anglii – opowiada Kowalewska.

- To co dzieje się we Francji to jest tylko jeden z przykładów. Dramaty dzieją się w Anglii, gdzie specjaliści, pedagodzy, lekarze pediatrzy zatrudnieni w ośrodkach adopcyjnych muszą rezygnować z pracy, albo zostają z niej wyrzucani tylko dlatego, że nie godzą się na rozwiązanie, jakim jest adopcja przez pary homoseksualne. Nie godzą się, bo są przekonani, że to będzie ze szkodą dla dziecka. Są na tyle odpowiedzialni, że potrafią to powiedzieć – zaznacza Kowalewska.

Sąd administracyjny w Besancon we Francji udzielił kobiecie żyjącej w związku homoseksualnym prawa do adopcji dziecka. Francja nie zezwala na adopcję dzieci przez pary homoseksualne, ale dopuszcza przysposobienie dziecka przez osoby samotne, nie wnikając w ich orientację seksualną. W tym wypadku jednak wyszło na jaw, że 48-letnia nauczycielka Emmanuelle B. od 20 lat żyje w związku homoseksualnym. Komisja odrzuciła więc jej wniosek. Kobieta złożyła skargę do sądu administracyjnego w Besancon. Kiedy ten ją odrzucił, przekazała sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który w 2008 r. ukarał Francję za dyskryminację seksualną. 10 listopada sąd w Besancon przyznał Emmanuelle B. prawo do adopcji. Organizacje homoseksualne świętują ten wyrok jako zwycięstwo.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona