Jeden z doradców prezydenta Baracka Obamy, Gregory Craig, poinformował w piątek o swojej rezygnacji, która wejdzie w życie 3 stycznia. Jest on najwyższym rangą funkcjonariuszem Białego Domu, który postanowił odejść ze stanowiska od czasu objęcia urzędu przez prezydenta Obamę w styczniu br.
Według źródeł poinformowanych, na które powołuje się Reuters, powodem tej decyzji jest niezadowolenie z działań podejmowanych przez Craiga w związku z planowanym zamknięciem wojskowego więzienia w bazie Guantanamo, na Kubie.
Jednak rzecznik Białego Domu Robert Gibbs zaprzeczył tym pogłoskom podkreślając "istotny wkład" Craiga w proces likwidacji tego owianego złą sławą więzienia.
Pogłoski o rezygnacji Craiga krążyły już od pewnego czasu, zwłaszcza po tym jak okazało się, że plany zamknięcia więzienia w Guantanamo napotkały na poważne trudności. Wyznaczona przez prezydenta na 22 stycznia data ostatecznej likwidacji tego więzienia najprawdopodobniej nie zostanie dotrzymana.
Craig miał być m. in. przeciwnikiem przewożenia podejrzanych o terroryzm więźniów z Guantanamo do Stanów Zjednoczonych w celu postawienia ich przed sądem. Ogłosił on swoją rezygnację w dniu, w którym Departament Sprawiedliwości poinformował o zamiarze postawienia przed sądem w USA 5 więźniów z Guantanamo.
Craig nie podał przyczyny swej rezygnacji mówiąc jedynie, że zamierza wrócić do prywatnej praktyki prawniczej. Według Rzecznika Białego Domu, jego następcą będzie Bob Bauer, inny długoletni współpracownik Obamy.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.