Sprawa reelekcji Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej jest otwarta; jego szanse zwiększa niedawne porozumienie między chadekami i liberałami zawarte przy okazji wyboru nowego szefa europarlamentu - ocenił w piątek wicepremier Jarosław Gowin.
Donald Tusk zadeklarował w piątek na Malcie, że jest gotów kontynuować swoją pracę jako przewodniczący Rady Europejskiej, gdy w połowie roku zakończy się jego pierwsza kadencja na tym stanowisku. Pytany, czy rozmawiał na temat swojej reelekcji z premier Beatą Szydło, odparł, że podczas spotkania w Valletcie nie było tego tematu. Dodał przy tym, że będą prowadzone konsultacje i na pewno polski rząd będzie pytany o zdanie w tej sprawie.
Jarosław Gowin, wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego był pytany o deklarację Tuska w piątkowym programie "Gość Wiadomości" w TVP Info.
Polityk wyraził pogląd, że sprawa reelekcji byłego polskiego premiera na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej jest otwarta.
"Niewątpliwie porozumienie zawarte między frakcją chadecką a liberałami w Parlamencie Europejskim może się przenieść do Rady Europejskiej. To zwiększa szanse Donalda Tuska na drugą kadencję, a dzisiaj ferowanie jakichkolwiek rozstrzygnięć byłoby przedwczesne" - zaznaczył Gowin.
Dopytywany czy rząd Beaty Szydło powinien poprzeć kandydaturę Tuska, odparł: "W tej sprawie zachowujemy powściągliwość. Toczą się rozmowy, w odpowiednim momencie decyzję zakomunikuje nie wicepremier, tylko sama pani premier".
W połowie stycznia nowym przewodniczącym europarlamentu wybrany został należący do Europejskiej Partii Ludowej (EPP) włoski chadek Antonio Tajani. Wybór był możliwy m.in. dlatego, że jego kandydaturę wsparła frakcja ALDE (Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy), a później EKR (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy), do którego należą też europosłowie PiS.
Po głosowaniu wszystkie trzy frakcje (EPP, ALDE i EKR) deklarowały, że nie są koalicją, ale chcą dalszej współpracy w Parlamencie Europejskim.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.