Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez sędzię warszawskiego sądu rejonowego, która rozpatrywała wniosek o areszt dla Arkadiusza Ł. ps. Hoss.
Z analizy prokuratorów PK, jak wcześniej mówił minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro, wynikało m.in., że sąd przekroczył termin 24 godz., które ma na ewentualne aresztowanie podejrzanego od chwili przekazania mu sprawy przez prokuraturę.
"Wydział Spraw Wewnętrznych wszczął postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego" - poinformowała w środę PAP rzeczniczka prokuratury krajowej prokurator Ewa Bialik. Dodała, że podstawą był artykuł 231 par. 1 Kodeksu karnego, ale także artykuł 189 par. 1, który mówi o karalności osób pozbawiających wolności.
Zgodnie z pierwszym z nich funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Artykuł 189 mówi natomiast o nielegalnym pozbawieniu wolności, za co grozi do pięciu lat więzienia.
Bialik zaznaczyła, że śledztwo prowadzone jest w sprawie.
W ubiegłym tygodniu zastępca prokuratora generalnego Krzysztof Sierak mówił, że z analizy sprawy wynika, iż sąd, do którego prokuratura wystąpiła o areszt wobec Ł., wyznaczył posiedzenie po przewidzianym na to 24-godzinnym terminie. Wyjaśnił, że ograniczenie czasu zatrzymania wynika z konstytucji i z Kodeksu postępowania karnego oraz że zatrzymanego należy zwolnić, jeżeli w ciągu 24 godz. od przekazania przez prokuraturę podejrzanego do dyspozycji sądu nie zostanie mu doręczone postanowienie sądu o aresztowaniu.
Przytoczył też kalendarium zatrzymania; "Hossa" zatrzymano 2 lutego o 13.55 w Warszawie. 3 lutego doprowadzono go do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie między godz. 18 a 19 prokurator przedstawił mu sześć zarzutów dot. wyłudzeń w Niemczech i Austrii. 4 lutego o godz. 9 prokurator skierował do sądu rejonowego wniosek o areszt, przekazując Ł. do dyspozycji sądu. SR z kolei wyznaczył termin posiedzenia na 5 lutego na godz. 9 - jak mówił Sierak - "na godzinę, o której faktycznie podejrzany powinien być zwolniony". "Sąd wyznaczył termin posiedzenia w sposób, który faktycznie uniemożliwiał sądowi skuteczne przeprowadzenie posiedzenia" - dodał prokurator. Podkreślił, że dalej procedując w tej sprawie w godzinach 9-12, sąd pozbawił podejrzanego wolności, naruszając konstytucję i Kpk.
"Hoss" został zatrzymany na początku lutego, w związku ze śledztwem prowadzonym przez warszawską prokuraturę okręgową, a dotyczącym wyłudzeń na terenie Szwajcarii, Niemiec, Austrii i Luksemburga sięgających ponad 1,4 mln zł. W tej sprawie podejrzanych jest 12 osób. Prokuratura przedstawiła 49-latkowi zarzuty popełnienia, w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, czterech oszustw metodą "na wnuczka".
Wnioskowała też o jego areszt, na co nie zgodził się Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa. Zastosował poręczenie majątkowe w wys. 300 tys. zł, dozór policji z obowiązkiem stawiennictwa pięć razy w tygodniu na komendzie oraz zakaz opuszczania kraju; "Hossowi" zatrzymano paszport. Zażalenie prokuratury na tę decyzję w czwartek rozpatrzy warszawski sąd okręgowy.
Sprawę analizowania przez sąd rejonowy wniosku o aresztowanie "Hossa" rozpatrywało też Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie. Zdecydowało, że zwróci się do rzecznika dyscyplinarnego o ustalenie, czy doszło do przewinienia dyscyplinarnego. Jednocześnie sędzia Dorota Trautman mówiła o potrzebie zmian w obowiązujących procedurach; zaznaczając, że prokurator na decyzję, czy wystąpić z wnioskiem o areszt, ma 48 godzin; sąd natomiast ma 24 godziny na zapoznanie się z całym zgromadzonym przez prokuraturę materiałem dowodowym i posiedzenie. Przypomniała, że stosowanie tymczasowego aresztowania wiąże się z pozbawieniem człowieka wolności, a zatem "sąd powinien dysponować odpowiednią ilością czasu na podjęcie merytorycznej decyzji".
To nie jedyna sprawa, która dotyczy "Hossa". Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu toczy się proces, w którym mężczyzna odpowiada m.in. za kierowanie grupą i organizowanie procederu oszust "na wnuczka".
Na początku tego tygodnia policja z Poznania - gdzie mieszka Hoss - poinformowała, że podejrzany łamie postanowienie sądu, gdyż na komisariacie stawił się zaledwie jeden raz. Obrońca Arkadiusza Ł., Aleksander Emil Kowzan podkreślił w rozmowie z PAP, że jego klient nie stawia się na komisariacie ze względu na stan zdrowia. "Jest do dyspozycji, tutaj na miejscu, tylko ma poważne problemy z sercem wynikające z choroby wieńcowej. Usprawiedliwienie jest potwierdzone przez lekarza" - powiedział.
Mecenas skierował też do sądu zażalenie na zatrzymanie mężczyzny. Podkreślił w nim, że prokuratura i policja znały miejsce zamieszkania jego klienta, wiedziały o jego procesie toczącym się przez poznańskim sądem. Nie było więc - zdaniem mecenasa przesłanek - że podejrzany "nie stawi się na wezwanie w celu przeprowadzenia z jego udziałem czynności".
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"