Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w porozumieniu z radami programowymi mediów publicznych przygotowuje własny projekt ustawy medialnej. Jego założenia znane mają być na początku grudnia - zapowiedziała w poniedziałek podczas debaty o misji TVP prezes SDP Krystyna Mokrosińska.
Projekt SDP jest inicjatywą niezależną wobec powstającego równolegle obywatelskiego projektu ustawy, jaki przygotowują środowiska twórców. "Myślę, że w wielu wypadkach będą to projekty zbieżne, uzupełniające się, a jeśli nawet będą alternatywne rozwiązania - od tego są eksperci, żeby na temat tych rozwiązań dyskutować" - powiedziała Mokrosińska.
W sprawie finansowania TVP i Polskiego Radia projekt SDP przewiduje wprowadzenie zamiast abonamentu rtv innej, obowiązkowej opłaty publiczno-prawnej. Nie ustalono jeszcze w jakiej formie miałaby być ona ściągana. Jak powiedziała sama Mokrosińska - miałaby to być forma podatku, który będzie uwzględniał "pewne możliwości zwolnień".
Mokrosińska powiedziała, że w odróżnieniu od zapowiedzi autorów pierwszego, obywatelskiego projektu ustawy medialnej SDP nie jest w stanie określić, że wystarczy np. opłata w wysokości 8 zł miesięcznie. "Musimy działać profesjonalnie, a profesjonalizm nie polega na przedstawianiu pobożnych życzeń" - powiedziała prezes SDP.
Pytanie jak finansować media publiczne, było jednym z głównych zagadnień zorganizowanej w siedzibie SDP debaty: "Czy misja TVP jest zagrożona?". Według większości dyskutantów takie zagrożenie istnieje, a telewizji wobec spadających wpływów z abonamentu potrzebna jest szybka "reanimacja", "kroplówka finansowa", "zarządzanie kryzysowe".
Dyrektor generalny w Ministerstwie kultury, a zarazem b. dyrektor biura finansów TVP Piotr Dmochowski-Lipski (zastrzegł, że w dyskusji nie reprezentuje rządu) przypomniał, że na koniec 2006 r. na kontach TVP znajdowało się 566 mln zł, w 2007 r. - prawie 312 mln, w 2008 r. - ponad 155 mln zł, a w tej chwili "z tego, co słyszy" spółka jest "na zero, albo nawet poniżej, tzn. że firma musi już się finansować np. odraczaniem płatności".
"Więc sytuacja jest krytyczna (...) potrzebna jest kroplówka z pieniędzy i to już" - dodał. Według Dmochowskiego-Lipskiego abonament rtv "nie żyje" i trzeba znaleźć nowy sposób finansowania radia i telewizji.
"Ministerstwo kultury jest bardzo zaniepokojone sytuacją w mediach publicznych, głównie z punktu widzenia naszej odpowiedzialności za rozwój kultury, edukacji kulturalnej itd. Zresztą staramy się w miarę naszych możliwości skromnych (...) pomagać" - powiedział Dmochowski-Lipski, przypominając, że minister kultury zabezpieczył 5 mln zł na działalność programów: TVP Kultura i Programu II Polskiego Radia.
Przewodnicząca sejmowej komisji kultury Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) podkreślała, że potrzeby istnienia dobrych mediów publicznych "nikt nigdy nie negował", pytanie o sposób ich finansowania pozostaje jednak otwarte. Posłanka powiedziała, że ona osobiście przed wprowadzeniem nowej opłaty na media publiczne, oczekiwałaby powszechnej zgody na taki nowy podatek.
Według niej taką zgodę społeczną można by uzyskać poprzez "dodatkową ofertę TVP" np. pozbawienie jednego z ogólnopolskich programów TVP reklam. "Trzeba obywatelom pokazać, że czymś ten nadawca publiczny różni się od komercyjnego (...) Chcemy od ludzi pieniędzy, to musimy im pokazać jakościową różnicę" - mówiła Śledzińska-Katarasińska.
Nie zgodził się z tym szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak. Podkreślił, że jeśli poważnie mówimy o misji mediów publicznych, nie można pytać czy ludziom chciałoby się na nie płacić, tak jak nie pytamy czy są skłonni płacić na policję czy budowę autostrad. "Jeżeli mamy zgodność co do tego, że misja mediów publicznych to jest coś, co jest nam wszystkim potrzebne (...) to wtedy jest tylko pytanie, jak zapewnić to finansowanie, jak skonstruować tę opłatę" - powiedział Stasiak.
"Jeżeli zgodzimy się, że abonament jest opłatą anachroniczną, że nie za bardzo przystaje do współczesnych potrzeb, to jednak powszechność opłaty za media publiczne jest dla mnie niedyskutowalna" - dodał.
Według Stasiaka dla mediów publicznych obecny "moment jest prawdziwie trudny i dramatyczny, więc warto zadbać o to, żeby przynajmniej zapewnić przetrwanie pacjenta, a potem mówić o porządnym, uczciwym, solidnym programie naprawczym" - powiedział Stasiak.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.