"Jeśli wygram, podejmę współpracę z Kaczyńskim w demontażu Unii" - tak , według "Rzeczpospolitej", miała powiedzieć Marine Le Pen, kandydatka prawicy w wyborach prezydenckich we Francji. Zaprzeczyła temu na wpolityce.pl Aleksandra Rybińska. - Manipulacja, byłam na tym spotkaniu, mówiła o współpracy tam gdzie będą wspólne interesy, a nie o demontażu Unii - stwierdziła.
"Sądzę, że możemy współpracować w wielu punktach. Jeśli jutro będę prezydentem, podejmę debatę z panem Orbanem nad tym, co wydaje nam się w Unii niedopuszczalne, co jest nie do tolerowania w dzisiejszym sposobie działania UE. Taką samą ofertę złożę panu Kaczyńskiemu. Z pewnością nie będziemy we wszystkim zgodni. Ale przecież po to każdy kraj jest wolny i suwerenny, aby bronić własnych interesów" - powiedziała "Rzeczpospolitej" liderka Frontu Narodowego.
W czasie spotkania w Paryżu z dziennikarzami różnych mediów europejskich, w tym "Rzeczpospolitej", Marine Le Pen wymieniła przynajmniej dwa punkty, gdzie może na początek porozumieć się z polskim rządem. Pierwszy to spór z Brukselą o Trybunał Konstytucyjny. "Krytykę, którą formułuje się wobec Polski, trudno nie uznać za ingerencję polityczną w wewnętrzne sprawy kraju" - uważa liderka "FN".
O porozumienie będzie też jej zdaniem łatwo, gdy idzie o wstrzymanie podziału uchodźców między kraje Unii, czemu sprzeciwia się Polska, ale też inne kraje Grupy Wyszehradzkiej. "Unia chce sankcji wobec krajów, które nie zaakceptowały uchodźców, ich rozdziału (między państwa UE -red.). Pada nawet kwota 250 tys. euro za każdego imigranta. To jest szaleństwo, to musi się skończyć" - powiedziała Le Pen.
Marine Le Pen jest właściwie pewna przejścia do drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji, która odbędzie się 7 maja. Tu sondaże dają jej na razie maksymalnie 45 proc. głosów. Ale zdaniem wielu ekspertów to może się zmienić, jeśli wielu wyborców zawiedzionych jej kontrkandydatem nie pójdzie głosować i frekwencja spadnie do ok. 50 proc. - pisze "Rz".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.