Amerykańska ambasador przy ONZ Nikki Haley zagroziła w piątek kolejnymi działaniami militarnymi w Syrii, w ślad za ostrzałem bazy lotniczej Al-Szajrat. Premier Rosji stwierdził, że prezydent USA ma zamiar walczyć z władzami Syrii na krawędzi starć zbrojnych z Rosją.
Działania USA amerykańska ambasador uznała za "całkowicie uzasadnione". "Stany Zjednoczone podjęły poprzedniej nocy bardzo umiarkowaną decyzję - oświadczyła Haley na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ w Nowym Jorku. - Jesteśmy przygotowani, by zrobić więcej, ale mamy nadzieję, że nie będzie to konieczne".
"Stany Zjednoczone nie będą stały bezczynnie, kiedy wykorzystywana jest broń chemiczna. Zapobieganie rozprzestrzenianiu i użyciu broni chemicznej jest w żywotnym interesie naszego bezpieczeństwa narodowego" - dodała ambasador.
Piątkową akcję odwetową za wtorkowe zaatakowanie bronią chemiczną syryjskiego miasta Chan Szajchun potępił zastępca stałego przedstawiciela Rosji w ONZ Władmir Safronkow. Twierdził on, że akt ten może mieć nadzwyczaj poważne konsekwencje dla regionalnej i międzynarodowej stabilności.
Akcja armii USA była "próbą odwrócenia uwagi od wielu ofiar wśród cywilnej ludności Iraku i Syrii spowodowanych jednostronnymi akcjami" - wskazał Safronkow, występując na forum Rady Bezpieczeństwa. Dotyczące wydarzeń w Chan Szajchun ustalenia Organizacji do spraw Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) uznał za "niewarte złamanego grosza".
Do amerykańskiego ataku odniósł się w piątek też Dmitrij Miedwiediew. "Zarządzając ostrzelanie pociskami manewrującymi syryjskiego lotniska w odwecie za atak chemiczny, prezydent USA Donald Trump pokazał, że ma zamiar walczyć z władzami Syrii na krawędzi starć zbrojnych z Rosją" - oświadczył rosyjski premier.
Według niego, amerykańska akcja bojowa była nielegalna także z punktu widzenia prawa konstytucyjnego USA. "Wbrew propagowanej tezie o wspólnej walce z głównym wrogiem - Państwem Islamskim - administracja Trumpa pokazała, że będzie zawzięcie prowadzić walkę z legalnym rządem Syrii" - napisał Miedwiediew na Facebooku.
Jak poinformowała agencja TASS, powołując się na przedstawiciela rosyjskich władz, do Syrii skierowano uzbrojoną w pociski manewrujące rosyjską fregatę rakietową Admirał Grigorowicz. Amerykańska telewizja Fox News podała, że według uzyskanych przez nią informacji Admirał Grigorowicz zmierza do akwenu, z którego dwa niszczyciele rakietowe USA wystrzeliły w piątek nad ranem łącznie 59 pocisków manewrujących Tomahawk na syryjską bazę lotniczą Al-Szajrat. Był to zarządzony przez prezydenta Donalda Trumpa odwet za dokonany we wtorek z tej bazy atak bronią chemiczną na miasto Chan Szajchun w prowincji Idlib. Użyty gaz uśmiercił tam 86 osób, w tym 30 dzieci.
Rosja i Syria twierdzą, że przeciwko Chan Szajchun nie użyto broni chemicznej, a ofiary zatrucia to efekt trafienia w rebeliancki skład gazów bojowych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.