Prezydent Francji oświadczył, że atak hakerów na sztab Emmanuela Macrona na dwa dni przed niedzielną drugą turą wyborów "nie pozostanie bez odpowiedzi".
"Wiedzieliśmy, że istnieje takie ryzyko podczas kampanii wyborczej, bo doszło do tego gdzie indziej. Nic nie zostanie bez odpowiedzi" - powiedział prezydent w rozmowie z agnecją AFP.
"Jeśli rzeczywiście miała miejsce pewna liczba zakłóceń albo wymuszeń, będą procedury, które znajdą zastosowanie. Trzeba pozwolić, by toczyło się śledztwo" - dodał Hollande, składając wizytę w jednym z paryskich muzeów w towarzystwie króla Maroka Mohammeda VI.
Sztab Macrona ogłosił w piątek wieczorem, że padł ofiarą "zmasowanego i skoordynowanego ataku" niezidentyfikowanych hakerów na skutek którego do sieci przeniknęło ok. 9 gigabajtów dokumentów i danych, w tym finansowych. Anonimowy użytkownik kryjący się pod nickiem EMLEAKS udostępnił je na jednej ze stron wymiany plików, mieszając - jak twierdzą francuskie władze - materiały oryginalne z falsyfikatami.
Francuska Komisja Kontroli Kampanii Wyborczej ostrzegła w sobotę media przed publikowaniem tych materiałów, pisząc w oświadczeniu, że rozpowszechnianie ich byłoby przestępstwem. Wskazano, że byłoby to zakłócenie procesu wyborczego. Z uwagi na ciszę wyborczą ani władze, ani media nie podają informacji o materiałach, jakie zostały opublikowane.
Jak pisze BBC, hasztag #MacronLeaks pojawił się na Twitterze w piątek po południu na koncie użytkownika związanego ze skrajną prawicą (alt-right) i w ciągu pięciu minut został podany dalej 87 razy, co wskazuje na działanie automatycznych botów rozprzestrzeniających informacje. W ciągu półtorej godziny informacja została podchwycona przez zwolenników Marine Le Pen i podana dalej, również przy wykorzystaniu botów. Trzy i pół godziny później hasztag #MacronLeaks został użyty 47 tys. razy.
Sztab Macrona nie oskarżył o atak jakiegokolwiek ugrupowania politycznego, ale porównał go do ujawnienia e-maili Partii Demokratycznej przed ubiegłorocznymi wyborami prezydenckimi w USA, co osłabiło kandydatkę Demokratów do Białego Domu Hillary Clinton. O atak ten oskarżano hakerów rosyjskich.
W niedzielę we Francji odbędzie II tura wyborów prezydenckich, w której Macron zmierzy się z kandydatką ze skrajnej prawicy Marine Le Pen. Według ostatnich sondaży opublikowanych w piątek przed ciszą wyborczą wygrywa on ze swą rywalką stosunkiem głosów 61,5-63 do 37-38,5.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.