Izraelczycy, jak i Palestyńczycy wyrazili zadowolenie, z pewnymi zastrzeżeniami.
Ministrowie spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej wezwali we wtorek do negocjacji w sprawie statusu Jerozolimy, tak by znaleźć rozwiązanie, które uczyni z tego miasta stolicę dwóch narodów: Izraela i przyszłego państwa Palestyny.
"Jeśli pokój ma być prawdziwy, rozwiązanie musi być znalezione poprzez negocjacje, aby uzgodnić status Jerozolimy jako przyszłej stolicy dwóch państw" - brzmi deklaracja uzgodniona przez ministrów spraw zagranicznych "27" w Brukseli.
W deklaracji tej ministrowie podkreślili, że nie zgadzają się na zmiany granic z 1967 roku, o ile nie wyrazi na nie zgody Autonomia Palestyńska. Tym samym odmówili uznania aneksji Jerozolimy przez Izrael, który w czerwcu 1967 roku podczas wojny sześciodniowej zajął ponad 65 tys. km kwadratowych ziem arabskich.
Szefowie dyplomacji państw UE wezwali do ponownego otwarcia palestyńskich instytucji w Jerozolimie w zgodzie z tzw. bliskowschodnią mapą drogową. Wezwali też rząd Izraela do zaprzestania "wszelkich działań dyskryminujących Palestyńczyków we wschodniej Jerozolimie" oraz budowy osiedli we wschodniej Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Początkowo szwedzkie przewodnictwo proponowało, by UE zajęła jeszcze bardziej zdecydowane stanowisko i opowiedziała się za tym, by wschodnia Jerozolima anektowana przez Izrael w 1967 roku została uznana za "stolicę przyszłego państwa palestyńskiego". Ale ta propozycja, zanim jeszcze została skonsultowana z partnerami w UE, przeciekła do izraelskiej prasy, powodując kategoryczny sprzeciw rządu Izraela. Także Niemcy i Czechy domagały się mniej zdecydowanego stanowiska.
Polska poparła treść deklaracji w kompromisowej, przyjętej wersji. "Ta deklaracja musiała być akceptowalna i dla Palestyńczyków, i dla Izraela, a Polska życzy dobrze obu narodom" - powiedział szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.
Kwestia statusu Jerozolimy, świętego miasta trzech religii, jest jednym z najbardziej drażliwych problemów w stosunkach palestyńsko-izraelskich. Izrael uważa miasto za swą niepodzielną stolicę, a Palestyńczycy chcą, by wschodnia Jerozolima stała się stolicą przyszłego państwa palestyńskiego.
W Jerozolimie mieszka około 450 tys. Żydów i 230 tys. Palestyńczyków. Miasto to zostało ogłoszone przez Izrael w 1981 roku jego "wieczną i niepodzielną" stolicą, ale wspólnota międzynarodowa nigdy nie uznała aneksji Jerozolimy.
W reakcji na decyzję UE, zarówno Izraelczycy, jak i Palestyńczycy wyrazili zadowolenie, choć z pewnymi zastrzeżeniami.
"Biorąc pod uwagę ekstremalną wersję początkową szwedzkiego przewodnictwa, możemy być tylko zadowoleni. Przeważył głos państw odpowiedzialnych i zrównoważonych" - brzmi stanowisko izraelskiego MSZ. Komunikat ocenił jednak, że europejska deklaracja "nie zauważa głównej przeszkody dla osiągnięcia pokoju między Izraelem a Palestyńczykami", czyli palestyńskiej odmowy powrotu do stołu negocjacji.
Władze Autonomii Palestyńskiej również wyraziły opinię, że treść deklaracji została złagodzona. "To pozytywny krok, nawet jeśli mieliśmy nadzieję na coś mocniejszego i bardziej jednoznacznego" - oświadczył doradca polityczny prezydenta Mahmuda Abbasa, Nimr Hamad. Skrytykował jednocześnie "skalę nacisków ze strony Izraela i innych krajów, w tym europejskich, by zmodyfikować tekst".
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.