Pierwszy oficjalny projekt porozumienia na szczycie klimatycznym w Kopenhadze przewiduje ograniczenie wzrostu temperatury na świecie do 1,5-2 stopni C - wynika z kopii otrzymanej w Kopenhadze przez agencję AFP.
Państwa bogate miałyby według tego projektu zredukować swe emisje dwutlenku węgla co najmniej o 75 proc. do 2050 r. i co najmniej o 25-40 proc. do 2020 r. w porównaniu z poziomem z 1990 r.
"Strony powinny współpracować, by uniknąć niebezpiecznych zmian klimatycznych(...), uznając, że wzrost przeciętnych temperatur na świecie w porównaniu z poziomem preindustrialnym nie powinien przekroczyć (2 stopni C) (1,5 stopnia C)" - napisano w 7-stroniowym dokumencie pochodzącym z godz. 8.30 w piątek, który ma posłużyć za podstawę negocjacji.
Państwa G8 i największe potęgi gospodarcze świata uzgodniły w lipcu we włoskiej Aquili, że ograniczą wzrost temperatur do 2 stopni C w stosunku do ery preindustrialnej.
Jednakże z inicjatywy małych państw wyspiarskich, które są szczególnie zagrożone wzrostem poziomu wód morskich z powodu topnienia lodowców, około stu państw rozwijających się optuje za ograniczeniem wzrostu do 1,5 stopnia C. To wymagałoby zredukowania światowych emisji gazów cieplarnianych o 85 proc. do 2050 r. w porównaniu z poziomem z 1990 r.
Tekst projektu pozostawia otwarte trzy opcje redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2050 r.: o 50 proc., 85 proc. i 95 proc. Cele dla państw uprzemysłowionych miałyby wynieść "75-85 proc.", "co najmniej 80 do 95 proc." lub "ponad 95 proc.". Wybór konkretnych opcji pozostawiono przywódcom światowym na przyszły tydzień.
Projekt stanowić ma przedłużenie protokołu z Kioto; obejmowałby okres od 2013 r. do roku 2020. Protokół z Kioto zobowiązuje do redukcji państwa uprzemysłowione, z wyjątkiem USA, które nigdy go nie ratyfikowały i wykluczyły zrobienie tego w przyszłości. Według obecnego projektu, zobowiązania Stanów Zjednoczonych zostałyby ujęte w aneksie do porozumienia.
Jeśli chodzi o finansowanie walki ze zmianami klimatycznymi, tekst przewiduje mechanizm doraźny (fast start) na lata 2010-2012, ale nie opisuje konkretnej struktury - i wysokości - funduszy w perspektywie długoterminowej.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.