Szczątki dwóch innych osób znaleziono podczas ekshumacji w trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego - poinformował zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek.
"Jak na aspiracje poważnego kraju natowskiego, to rzeczywiście sposób potraktowania śp. prezydenta pozostawię bez komentarza" - powiedział Pasionek na konferencji prasowej na temat aktualnego stanu śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej.
Dodał, że w wyniku ekshumacji 29 ciał stwierdzono, że w trumnach 9 ofiar katastrofy smoleńskiej znajdowały się fragmenty ciał innych osób.
Pasionek potwierdził, że w dwóch przypadkach doszło do zamiany ciał - Piotra Nurowskiego i Mariuszka Handzlika.
"W grobie śp. Natalii Januszko, najmłodszej ofiary, ujawniano elementy ciał pięciu osób. W grobie Aleksandry Natalli-Świat ujawniono elementy ciała należące do jednej osoby. W trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego ujawniono czternaście części ciała, należących do siedmiu osób. W trumnie gen. Włodzimierza Potasińskiego ujawniono sześć części ciała, należących do czterech innych osób" - mówił prokurator.
W trumnie arcybiskupa Mirona Chodakowskiego - kontynuował Pasionek - znaleziono połowę ciała. "Połowę ciała śp. biskupa, czyli od pasa w górę, natomiast od pasa w dół znajduje się tam ciało gen. Płoskiego. W wyniku ekshumacji ciała Tadeusza Płoskiego w jego trumnie stwierdzono tylko pół ciała" - powiedział.
Prokurator zastrzegł jednak, że przeprowadzone badania w związku z ekshumacjami nie są ostateczne. "Z czterech ekshumacji w ogóle nie mamy jeszcze wyników badań genetycznych" - podkreślił.
Pytany, dlaczego nie sygnalizował o nieprawidłowościach w pracach rosyjskich patologów, o problemów polskich lekarzy i prokuratorów związanych z udziałem w sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej, Pasionek powiedział: "W zakładzie medycyny sądowej byłem w nocy z 13 na 14 kwietnia, nie informowałem o żadnych nieprawidłowościach, bo (...) zostałem poinformowany przez prokuratorów, że sekcje zostały już przeprowadzone bez ich udziału".
Czynności związane z ekshumacjami mają się zakończyć w kwietniu 2018 r.
Pasionek pytany o współpracę z laboratoriami zagranicznymi powiedział, że "wszystko jest na jak najlepszej drodze". "Pierwsza partia materiału dowodowego została przekazana do laboratorium w Kent" - powiedział. Poinformował, że badanie i wydanie opinii zajmie ok. 6 miesięcy.
"Kolejne laboratoria oczywiście (są) w blokach startowych. Myślę że w najbliższych dniach, w najbliższym czasie kolejne partie materiału dowodowego zostaną im przekazane" - dodał.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.