„Migranci to nasi bracia i siostry szukający lepszego życia z dala od biedy, głodu czy wojny” – napisał Franciszek na Twitterze.
Dziś mija 4. rocznica jego wizyty na włoskiej wyspie Lampedusa, która jest głównym punktem docelowym dla migrantów przeprawiających się przez morze z Libii do Włoch.
Jak przypomina ks. Fabio Biggio, podsekretarz sekcji ds. migrantów i uchodźców w Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, była to pierwsza podróż Franciszka poza granice jego diecezji. Papież chciał uświadomić światu, że migracja to problem, za który wszyscy muszą wziąć odpowiedzialność. Mówi ks. Biggio.
„Otwarcie na migrantów musi dokonywać się w sposób inteligentny, zinstytucjonalizowany i bezpieczny. Chodzi o to, aby okazana im gościnność oraz ich niezbędna integracja nie dokonywały się ze szkodą dla tych, którzy ich przyjmują, ani nie rodziły w nich lęku, lecz przeciwnie, ma to wzbogacać i przyczyniać się do rozwoju wszystkich” – powiedział ks. Baggio.
Przedstawiciel watykańskiego urzędu ds. migrantów podkreślił, że kryzys migracyjny wymaga zacieśnienia międzynarodowej współpracy. Kraje takie jak Włochy nie mogą ponosić całego ciężaru tej kryzysowej sytuacji.
Zobacz też: Papież na wyspie uchodźców
Celem dokumentu jest stworzenie globalnej strategii na rzecz duszpasterskiej troski o życie.
Współcześnie zamachy na życie tracą charakter przestępstwa i zyskują status prawa.
"Konsultacje się zakończyły, wszystkie szczegóły zostaną podane później".
Słowa Trumpa o konieczności przejęcia przez USA Grenlandii należy traktować poważnie.
Zapobieganie nadużyciom nie jest kocem, którym należy przykryć sytuacje kryzysowe.
W najtrudniejszym momencie widział łzy w oczach osób, które były wtedy przy papieżu.