Reklama

Zatrzymano amerykańskiego misjonarza

Północnokoreańska policja prawdopodobnie zatrzymała protestanckiego misjonarza z USA, który przekroczył 25 grudnia granicę z Chinami na rzece Tumen. Pastor Robert Park udał się tam osobiście, aby doręczyć list przywódcy Korei, w którym wzywa Kim Dzong Ila, aby ten m. in. zamknął w tym kraju wszystkie obozy koncentracyjne.

Reklama

Jo Sung Rae z organizacji „Pax Koreana” promującej prawa człowieka w Korei Północnej, cytuje przewodników, którzy szli z pastorem do granicy. „Słyszeliśmy po drugiej stronie nawoływania. Widoczność była słaba ze względu na mgłę, ale najprawdopodobniej były to glosy północnokoreańskich pograniczników" – relacjonują świadkowie.

Wierni z Kościoła Wspólnota Życia w Chrystusie w Tucson, w stanie Arizona. USA), w którym posługiwał ks. Park, modlili się za niego w czasie specjalnych nabożeństw w minioną sobotę i niedzielę.

Północnokoreańskie media milczą na temat zatrzymania pastora Parka i jego listu w którym domagał się także uwolnienia wszystkich więźniów politycznych oraz ustąpienia ze stanowiska Kim Dzong Ila. „Niektórzy obserwatorzy łącza tę sprawę z przypadkiem dwóch dziennikarek amerykańskich, które niedawno po przekroczeniu granicy otrzymały wyroki po 12 lat i w końcu zostały zwolnione w wyniku negocjacji prowadzonych przez byłego prezydenta USA Billa Clintona, który osobiście przyleciał po nie do Pjongjangu. Jestem innego zdania. Do tych dwóch spraw trzeba podejść osobno. Reżim dobrze wie, że więzienie dość znanego w USA bojownika o prawa człowieka w Korei Północnej paradoksalnie służyć będzie celowi dla którego tam przybył i jeszcze bardziej nagłośni problem więzienia tam niewinnych ludzi. Dlatego możemy spodziewać się tu innych rozwiązań” - powiedział agencji AP prof. Kim Yong Hyun z Uniwersytetu Dongguk w Seulu.

Pastor John Benson, który współpracował z ks. Parkiem w Tucson podkreśla, że żył on „na serio”, ciągle pomagając potrzebującym, zwłaszcza w czasie misji w Meksyku. „Często powtarzał, że otrzymał od Boga specjalne zadanie, aby osobiście udać się do Korei Północnej. Nigdy nie bał się śmierci. Szukał jedynie woli Bożej w swoim życiu” - powiedział ks. Benson.

Z kolei Pyong Park, ojciec misjonarza cytuje jego ostatnie słowa przed wyprawą: „Nie boję się umrzeć, jeśli za taką cenę cały świat skieruje swoją uwagę na Koreę Północną. Moja śmierć jest niczym w porównaniu z cierpieniami tamtejszych ludzi”.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Czwartek
wieczór
0°C Piątek
noc
1°C Piątek
rano
4°C Piątek
dzień
wiecej »

Reklama