Lawiny, które w niedzielę zeszły w Szwajcarii, spowodowały śmierć co najmniej pięciu ludzi, w tym ratownika. W poniedziałek zła pogoda uniemożliwiła poszukiwania trzech osób, uznanych za zaginione.
W dolinie Diemtig, 40 km na południe od Berna, zeszły dwie lawiny. Pierwsza porwała grupę narciarzy, druga - ratowników, którzy spieszyli im z pomocą. Spod śniegu wydobyto tam w niedzielę jedne zwłoki i ośmiu żywych ludzi, ale troje - w tym lekarz-ratownik - zmarło później w szpitalu - poinformowała rzeczniczka policji Ursula Stauffer. Trzy osoby uznano za zaginione.
"Ratownicy nie mogli dziś (w poniedziałek) wznowić poszukiwań, ponieważ śmigłowiec nie może się dostać na miejsce z powodu złej pogody" - powiedziała Stauffer agencji Associated Press.
Trzecia lawina zeszła w pobliżu granic Szwajcarii z Francją i Włochami. Zginął tam jeden narciarz - poinformowała policja.
Władze przypominają, na początku sezonu narciarskiego i po obfitych opadach śniegu w ostatnich dniach, o podwyższonym ryzyku lawin w szwajcarskich Alpach.
Wcześniej uwolniono trzech Izraelczyków, którzy przez 484 dni byli przetrzymywani w Strefie Gazy.
Co najmniej 54 osoby zginęły, a 158 zostało rannych w ostrzale artyleryjskim targu.
Zastąpił bp. dr. Mariana Niemca, który sprawował ten urząd w latach 2014-2024.
Są zniszczenia w obwodach zaporoskim, odeskim, sumskim, charkowskim, chmielnickim i kijowskim.