Katolicy, podobnie jak muzułmanie, w Europie przegrywają wojnę propagandową. Trudno dziś zdecydować, kto potrzebuje ochrony: ateiści czy wierzący - pisze w dzisiejszej „Rzeczpospolitej” Tomasz Wróblewski
Mamy sporo przykładów reżimów, które twierdziły, że równość jest ważniejsza od wolności i wymaga wyrzeczeń. Krzyże zrywali Stalin, Mao i Fidel Castro, od niszczenia świątyń zaczynali Kim Ir Sen i Pol Pot. Może to moda, potrzeba rozgłosu, może przekora, ale na pewno nie troska o demokrację i wolności osobiste stoi za żądaniem usunięcia krzyża z urzędu miejskiego w Świnoujściu – stwierdza publicysta.
Amerykańskie instytucje potrafiły jakoś rozwiązać problem, nie ingerując w to, co w miejscach publicznych chcą demonstrować obywatele. Szopka bożonarodzeniowa obok menory czy gwiazda Dawida w okresie świątecznym przed urzędem miejskim w wielu miejscowościach kraju nie obrażają niczyich uczuć religijnych - pisze dalej Wróblewski i dodaje: „[…] wiara nie znika wtedy, kiedy rządy chcą ograniczać prawo do manifestowania uczuć religijnych. Przeciwnie, wybucha ze zdwojoną siłą i dzieje się tak od czasów pierwszych chrześcijan”.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.