Odwołuję swe słowa, wypowiedziane kilka dni wcześniej o poprawie stosunku do Kościoła katolickiego ze strony władz Rosji – głosi oświadczenie ks. Igora Kowalewskiego, sekretarza generalnego Konferencji Biskupów Katolickich Rosji, z 22 sierpnia.
Dotyczy ono nastawienia władz Moskwy do miejscowej parafii św. Piotra i Pawła, która – mimo korzystnego dla niej wyroku Sądu Arbitrażowego – od kilku lat nie może odzyskać swej własności: zespołu czterech budynków w stolicy, w którego skład wchodzi m.in. dawna świątynia.
Na wstępie swego dokumentu kapłan, będący jednocześnie proboszczem wspomnianej parafii, nie mającej własnego kościoła, nawiązał do rozpoczętej dzień wcześniej wizyty watykańskiego sekretarza stanu kard. Pietro Parolina, podkreślając jej doniosłość z religijnego i politycznego punktu widzenia. Zapewnił, że wspólnota katolicka Rosji „z entuzjazmem odbiera” przyjazd wysłannika papieskiego, wiążąc z tym nadzieje „na poprawę sytuacji katolików, mieszkających w Rosji, z których większość to obywatele tego kraju”.
W tym kontekście stwierdza z ubolewaniem, że „rzeczywista sytuacja wspólnoty katolickiej w Rosji pozwala mówić jeśli nie o bezpośrednich prześladowaniach, to co najmniej o lekceważeniu i pomniejszaniu [jej] praw, do których niekiedy dochodzi”. Kapłan wyjaśnił, że przede wszystkim chodzi tu o stolicę kraju – Moskwę.
Przypomniał, że 26 maja br. stołeczny Sąd Arbitrażowy orzekł, iż katolickiej archidiecezji Matki Bożej w Moskwie należą się 4 budynki na Milutińskim Pierieułku, tworzące parafię św. Apostołów Piotra i Pawła. Kompleks ten sąd uznał za majątek o charakterze religijnym. Sekretarz generalny episkopatu zauważył przy okazji, że społeczność katolicka poczuła się zmuszona bronić przed sądem swych praw własnościowych do wspomnianych obiektów wskutek wieloletnich odmów ze strony rządu Moskwy i działającego w jej imieniu Wydziału Spraw Majątkowych. Korzystne dla katolików orzeczenie Sądu sprawiło, że porozumieli się oni z władzami stolicy co do polubownego załatwienia całej sprawy i o odłożeniu wyznaczonej na 28 sierpnia kolejnej rozprawy sądowej.
Tymczasem już w kilka dni później pozwany, czyli rząd Moskwy, niespodziewanie zmienił zdanie i społeczność katolicka ma „poważne obawy, że władze stołeczne celowo wprowadzają w błąd archidiecezję rzymskokatolicką, aby w toku postępowania sądowego dokonać wywłaszczenia części spornego mienia” – głosi oświadczenie sekretarza episkopatu.
Za swój obowiązek uznał on podkreślenie, iż „w tej sytuacji chodzi nie o trywialny spór majątkowy, ale o planową politykę władz moskiewskich, zmierzającą do uszczuplenia praw katolików”. Ks. Kowalewski zaznaczył, iż część parafian uważa, że działania władz zawierają w sobie „elementy przestępstwa karnego i zwrócili się w tej sprawie do Komitetu ds. Narodowości Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej i bezpośrednio do prezydenta Rosji W. Putina”.
„W związku z tym cofam wszystko, co powiedziałem w czasie konferencji prasowej w agencji «Rosja dzisiaj» 17 sierpnia 2017 o poprawie stosunków państwowo-kościelnych w Rosji” – napisał duchowny katolicki. Za swój obowiązek uznał poinformowanie o lekceważącym stosunku [władz] do katolików rosyjskich. Jednocześnie wyraził nadzieję, że „władze swymi rzeczywistymi działaniami udowodnią, iż są zainteresowane pokojem między narodami i wyznaniami oraz przestrzeganiem słusznych praw obywateli, niezależnie od ich przynależności narodowej i religijnej”.
Sporny kompleks wzniesiono w połowie XIX wieku w Milutińskim Pierieułku na działce, zakupionej przez Kościół rzymskokatolicki. To sami wierni sfinansowali budowę świątyni i czterech innych budynków wokół niego, w których mieściły się dom starców, przytułek, szkoła dla dziewcząt, biblioteka i stowarzyszenie dobroczynne. W czasach sowieckich wszystkie te obiekty zostały skonfiskowane i zamienione na różne cele świeckie. Wszystkie dokumenty, dotyczące kupna, budowy i zainwestowanych środków, zachowały się w archiwach i przekazano je władzom Moskwy w 2013, gdy archidiecezja Matki Bożej po raz pierwszy poprosiła je o zwrot całego kompleksu.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.