Przypadające w poniedziałek święto Martina Luthera Kinga, przywódcy murzyńskiego ruchu walki o równouprawnienie, stało się okazją do refleksji o stosunkach rasowych w USA po roku rządów pierwszego czarnoskórego prezydenta Baracka Obamy.
Obama wziął tego dnia udział w dystrybucji żywności dla biednych w jednej z organizacji dobroczynnych w Waszyngtonie, a w niedzielę wygłosił przemówienie w murzyńskim kościele baptystycznym w stolicy.
Pastor King, który zginął od kuli białego zamachowca w 1968 roku, w poniedziałek skończyłby 80 lat. King organizował pokojowe marsze protestu przeciw segregacji rasowej, a w 1963 r. wygłosił w Waszyngtonie słynne przemówienie "I have a Dream" (Mam marzenie), w którym nakreślił wizję Ameryki, gdzie czarni nie są dyskryminowani i mają takie same szanse życiowe jak biali.
Komentatorzy są podzieleni w ocenie tego, czy i w jakim stopniu rok prezydentury Obamy przyniósł postępy w zakresie integracji rasowej.
Jak uważa cytowany w "Christian Science Monitor" murzyński działacz Si Kahn, w stosunkach rasowych następują istotne zmiany - zanikają zwłaszcza uprzedzenia rasowe w młodym pokoleniu Amerykanów.
Badania opinii publicznej potwierdzają postęp. Według niedawnego sondażu Pew Research Center, 40 procent Afroamerykanów ocenia, że ich położenie materialne się poprawia; w 2007 r. uważało tak tylko 20 procent.
Inne sondaże wskazują jednak na zawiedzione nadzieje.
Badania "Washington Post" i telewizji ABC News wykazały, że o ile w chwili inauguracji prezydentury Obamy 60 procent Amerykanów liczyło na poprawę stosunków rasowych, to obecnie liczy na to tylko 40 procent. Wśród Murzynów spadek jest podobny: z 75 do 51 procent.
Niezadowolenie może wiązać się z faktem, że kryzys gospodarczy i recesja uderzyły w Afroamerykanów dotkliwiej niż w białych. Ogólna stopa bezrobocia wynosi w USA 10 procent, ale wśród czarnych jest znacznie wyższa - Economic Policy Institute przewiduje, że osiągnie w tym roku 17,2 procent.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.