Zmiany wprowadzone w Irlandii w 2004 roku z myślą o powstrzymaniu zjawiska "zasiłkowej turystyki", polegające na ograniczeniu dostępu do świadczeń socjalnych dla imigrantów z nowych państw UE, uderzają w irlandzkich emigrantów powracających do kraju po dłuższym pobycie za granicą - pisze poniedziałkowy "The Irish Examiner".
Irlandzki rząd otworzył rynek pracy dla obywateli ośmiu państw postkomunistycznych przyjętych do UE 1 maja 2004 r., ale zmienił ustawodawstwo socjalne tak, by dawało im prawo otrzymywania świadczeń socjalnych dopiero po dwóch latach zamieszkania i legalnej pracy w Irlandii (tzw. HRC, Habitual Residence Condition).
Jak ustalił dziennik "Irish Examiner", Irlandczycy, którzy wyemigrowali z kraju z powodu dotkliwej recesji, nie będą mieli prawa do otrzymywania 10 najważniejszych zasiłków i zapomóg, jeśli wrócą. Z powodu HRC otrzymają je dopiero po dwóch latach.
Z ustaleń pisma wynika, że w ciągu ostatnich pięciu lat (do grudnia 2009) dokładnie 2709 Irlandczyków otrzymało odmowę przyznania im świadczeń lub wycofało swe wnioski, uświadamiając sobie, że nie spełniają kryterium HRC.
Organizacja wspomagająca irlandzkich emigrantów powracających do kraju (Cross Care Migrant Project) twierdzi, że spora grupa znalazła się z tego powodu w trudnym położeniu materialnym.
Irlandia była krajem popularnym wśród imigrantów z nowych krajów UE, wśród których najliczniejszą grupą szacowaną na ok. 200 tys. są Polacy. Stopa bezrobocia w Irlandii sięgnęła 12,5 proc. w grudniu ubiegłego roku, a dług narodowy - 75 mld euro. W zeszłym roku zwiększyła się emigracja Irlandczyków, zwłaszcza do Australii.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.