Biskupi uczestniczący w konferencji Episkopatu Polski w Lublinie po zakończeniu obrad odwiedzili sanktuarium Matki Bożej Latyczowskiej. To najmłodsze sanktuarium w Polsce.
Krótka historia niesamowitych losów Obrazu Matki Bożej Latyczowskiej
Dzieje cudownego Obrazu MB Latyczowskiej, tak burzliwe jak historia ziem, z którymi przyszło mu być związanym przez kilka stuleci, w swych początkach są owiane tajemnicą. Nieznane są, bowiem ani okoliczności Jego powstania, ani data, nie wiemy także nic o Jego autorze. Wiemy jedynie, że jest on kopią obrazu Matki Bożej Śnieżnej z rzymskiej bazyliki Santa Maria Maggiore.
Pewną informacją jest to, iż został on podarowany wraz z błogosławieństwem przez papieża Klemensa VIII dominikańskim mnichom wyruszającym pod koniec XVI stulecia z misja duszpasterską w okolice Podola. Owi mnisi dotarłszy do niewielkiej miejscowości zwanej Latyczowem, nie uzyskali zgody na pobyt w mieście, wskutek czego urządzili sobie i Matce Najświętszej mieszkanie poza murami miasta. Obecnie Latyczów – osiedle typu miejskiego w środkowej Ukrainie. Liczba mieszkańców z 2003 r. ok. 11 tys.
Wskutek cudownych wydarzeń związanych z obrazem, szybko rozprzestrzenił się kult Matki Bożej z cudownego wizerunku. Zaowocowało to również pozwoleniem mnichom na zamieszkanie w mieście, następnie urządzeniem przybytku Maryi w zamku latyczowskim, a w niedługim czasie wybudowaniem murowanego kościoła i klasztoru.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Przed cudownym obrazem biskupi odmówili Koronkę do Bożego Miłosierdzia
Obraz odbierał cześć w tym miejscu do roku 1648, kiedy to podczas powstania Chmielnickiego kozacy zniszczyli zamek i klasztor latyczowski, a wizerunek został przeniesiony do Kościoła Bożego Ciała we Lwowie. Powrót obrazu i odbudowa zniszczonych zabudowań nastąpiły dopiero w pierwszych dziesięcioleciach XVI wieku.
Od tamtego czasu wzmogły się cuda i łaski doświadczane przez wiernych przybywający przed Oblicze Maryi Latyczowskiej.
W dowód uznania i czci dla obrazu papież Pius VI zlecił ukoronować obraz złotymi koronami, co nastąpiło 4 października 1778 r.
Dramatycznym zwrotem w historii Obrazu był czas I wojny światowej, kiedy postępujący front walk spowodował wywiezienie obrazu z obawy przed zniszczeniem i ukrycie w Piatniczanach k. Winnicy, a następnie w kościele kapucynów, w samej Winnicy.
Po austriackiej interwencji wizerunek na krótko (ok. 2 lata) powrócił do Latyczowa, skąd niestety musiał już na stałe „uciekać” wobec bolszewickiej ofensywy. Schronienie znalazł w Warszawie, gdzie pozostawał przez 10 lat. Po zakończeniu działań wojennych w latach 30-tych w porozumieniu z episkopatem Polski został przewieziony do Lubomla, tam oczekiwał 5 lat na odbudowanie katedry w Łucku, miejscu, do którego miał zostać przewieziony ostatecznie. W tym mieście znacznie rozprzestrzenił się kult cudownego obrazu.
Jednak i tu wizerunek długo nie cieszył się spokojem, gdyż wroga Kościołowi polityka władz rosyjskich po II wojnie światowej sprawiła, że został on potajemnie przewieziony przez siostry ze zgromadzenia Służek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej do Lublina. Ówczesne władze kościelne zadecydowały, by cenny obraz pozostał pod opieką sióstr, najpierw w kaplicy przy ul. Bernardyńskiej, a po 39 latach przy ul. 1 Armii Wojska Polskiego.
Obraz przebywał u sióstr do czerwca br. Po rozebraniu ze srebrnej sukni i koron (wota pozostały u sióstr) trafił do konserwacji w Pracowni Konserwacji Zabytków Magdy Gawłowskiej i Leonarda Bartnika w Lublinie.
Finałem wymownej i dramatycznej wędrówki obrazu MB Latyczowskiej jest jego intronizacja - decyzją ks. arcybiskupa Stanisława Budzika - w kościele MB Różańcowej w Lublinie 4 października 2014, w 236. rocznicę koronacji papieskimi koronami.
Od tej pory Cudowny Wizerunek, publicznie udostępniony, odbierać będzie cześć jako obraz Matki Bożej Latyczowskiej, Królowej Podola i Wołynia, Lublina, a przede wszystkim jako Królowej Różańca Świętego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.