Sąd apelacyjny w Afganistanie potwierdził wyrok śmierci dla obywatela Australii, byłego żołnierza pracującego w firmie ochroniarskiej, skazanego w październiku zeszłego roku za zabicie w maju afgańskiego współpracownika - podały w środę władze Australii.
Premier Kevin Rudd zapowiedział, że jego rząd będzie starał się zapobiec egzekucji 38-letniego Roberta Williama Langdona. Australia stanowczo sprzeciwia się karze śmierci i jeśli jej obywatele skazywani są za granicą na taki wymiar kary, zabiega o łagodzenie wyroków.
W środę media australijskie podały po raz pierwszy szczegóły sprawy Langdona. Pracował on w Afganistanie dla prywatnej firmy ochroniarskiej Four Horsemen International z siedzibą w USA. Miał zastrzelić kolegę, Afgańczyka Mohammada Karima, podczas sprzeczki o bezpieczeństwo konwoju i - według świadków - rozkazać pozostałym ochroniarzom, by upozorowali atak talibów na konwój.
Australijczyk został zatrzymany na lotnisku, kiedy próbował opuścić Afganistan. W sądzie przyznał się do zabójstwa Karima, twierdząc, że działał w samoobronie.
Langdon odwoła się od najnowszego wyroku, a jego prawnicy prowadzą negocjacje - podała w oświadczeniu jego rodzina. Jak zauważa agencja Associated Press, Australijczyk mógłby uniknąć kary śmierci poprzez zawarcie z krewnymi zabitego Afgańczyka porozumienia o odszkodowaniu. Zasada ta, zwana ibra (wybaczenie), jest tradycyjnie stosowana w Afganistanie i w niektórych krajach, gdzie obowiązuje prawo islamskie.
Australia ma w siłach międzynarodowych w Afganistanie największy spośród krajów nienatowskich kontyngent - około 1500 żołnierzy, walczących z talibami i szkolących siły afgańskie.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.