Dla części lekarzy przerwanie ciąży to zwykły zabieg. Inni cierpią. Choć w ukryciu.
W dyskusjach o przerywaniu ciąży najczęściej opisuje się trójkąt: matka, ojciec i zabite dziecko. Bardzo rzadko dodając, że za „zabiegiem” kryje się też personel medyczny. Lekarze, położne, pielęgniarki. O ile jednak temat położnych, które cierpią z powodu aborcji, wybrzmiewa, o tyle o lekarzach mówi się niewiele. Sami zresztą, z niewielkimi wyjątkami, rzadko chcą głośno mówić o swoich doświadczeniach i szpitalnych przeżyciach. A już absolutnym tematem tabu jest cierpienie po dokonanych zabiegach. Zarówno w środowisku, jak i w przestrzeni publicznej. Dlaczego? Czy można mówić o syndromie aborcyjnym u lekarzy ginekologów? A jeśli tak, to kogo dotyczy i jak się objawia?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.