Helsińska Fundacja Praw Człowieka ponawia apel do premiera Donalda Tuska o "szybkie i jak najpełniejsze wyjaśnienie" sprawy domniemanego istnienia na terenie RP więzień CIA. Według fundacji, śledztwo prokuratury jest przewlekłe i nieefektywne.
Fundacja zwracała się w tej sprawie do premiera już kilkakrotnie od 2006 r. "Naruszenia praw człowieka, które mogłyby mieć miejsce w związku z istnieniem tych tajnych ośrodków (CIA - PAP) sprawiają, że Polska zobowiązana jest do wyjaśnienia sprawy" - pisze fundacja w liście do premiera, który w piątek otrzymała PAP.
Według autorów, polskie władze nie podjęły do tej pory skutecznych działań zmierzających do wyjaśnienia kwestii zaangażowania polskich władz w program nielegalnego przetrzymywania osób podejrzanych o terroryzm. Wskazują, że nie powołano w tej sprawie komisji parlamentarnej, a śledztwo stołecznej prokuratury określają jako przedłużające się i nieefektywne. "Opinia publiczna nie zna także żadnych faktów z tego postępowania, a nawet przybliżonej daty jego zakończenia" - napisano w liście.
Od sierpnia 2008 r. warszawska prokuratura apelacyjna bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce domniemanych tajnych więzień CIA. "Śledztwo toczy się w sprawie i nie mogę podać żadnych szczegółów na jego temat. Nie spodziewam się, by szybko dobiegło końca. Cały czas prowadzimy w nim intensywne działania śledcze" - powiedział PAP w piątek wiceprokurator apelacyjny w Warszawie Robert Majewski.
Jako pozytywny przykład podejścia władz do sprawy Fundacja przedstawiła Litwę, która po doniesieniach mediów z sierpnia 2009 r., w listopadzie zeszłego roku powołała parlamentarną komisję. "Już 22 grudnia 2009 r. sejmowa komisja bezpieczeństwa narodowego i obrony ogłosiła raport z przeprowadzonego śledztwa, który w dniu 19 stycznia 2010 został przyjęty uchwałą parlamentu" - przypomina fundacja.
Litewska komisja ustaliła, że w tym kraju zostały utworzone warunki do działalności tajnych więzień CIA i do transportowania na Litwę osób zatrzymanych przez CIA w ramach walki z terroryzmem. Ustalono, że Departament Bezpieczeństwa Państwa udostępnił co najmniej dwa ośrodki do przetrzymywania więźniów, a w latach 2002-05 na Litwie lądowały samoloty, o których mówi się, że są "powiązane z CIA".
O tym, że w Polsce mogą być tajne więzienia CIA, w których rzekomo byli przesłuchiwani muzułmańscy terroryści, mówiono w 2005 r. Broniąca praw człowieka organizacja Human Rights Watch ogłosiła raport, według którego CIA w kilku krajach europejskich, m.in. w Polsce i Rumunii, miała do dyspozycji bazy, w których przetrzymywała więźniów z al-Kaidy.
Według Human Rights Watch, w Polsce takie więzienie miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach, gdzie kilkakrotnie miały lądować samoloty CIA z więźniami al-Kaidy na pokładzie. Polska konsekwentnie temu zaprzeczała. Dochodzenie w sprawie europejskich więzień CIA prowadziła Rada Europy, jednak nie potwierdziło ono prawdziwości zarzutów.
Pierwszy raz te zarzuty - po publikacjach "Washington Post" - badała w 2006 r. polska rządowa komisja i oświadczyła, że są bezpodstawne. Potem analizowała to specjalna komisja Parlamentu Europejskiego, która badała przypadki wydawania ludzi al-Kaidy w ręce amerykańskie na terenie całej Europy. W marcu 2007 r. Polska znalazła się w raporcie komisji jako kraj, w którym "przypuszczalnie w latach 2002-05" działało "co najmniej jedno tajne więzienie", właśnie w Szymanach. Miano w nim przetrzymywać dziesięciu członków al-Kaidy. Strona polska znów odrzuciła te twierdzenia, powtarzając, że w Szymanach odbywały się tylko międzylądowania samolotów USA. W czerwcu 2008 r. informacje o polskich więzieniach CIA powtórzył "New York Times".
Politycy, m.in. ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz premierzy zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały.
Według polskich mediów, w śledztwie mieliby zostać przesłuchani byli członkowie najwyższych władz, w tym b. prezydent Kwaśniewski, który - jak pisano - jest jedną z osób, która miałaby wyrazić zgodę na utworzenie w Polsce rzekomych więzień CIA, gdzie przy użyciu tortur miano przesłuchiwać podejrzanych o terroryzm. Miałoby też dojść do przesłuchań b. premiera Leszka Millera i b. szefa WSI gen. Marka Dukaczewskiego. "Dziennik" pisał, że w kręgach PO mówi się, iż całą sprawę znali Lech i Jarosław Kaczyńscy, ale ukrywali ją, by utrzymać dobre stosunki z USA.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.