„Dewizą życiową prof. Krzysztofa Skubiszewskiego były słowa: „Bóg i Ojczyzna” w tym starym, dobrym tych słów rozumieniu” – powiedział KAI prof. Władysław Bartoszewski wspominając zmarłego 8 lutego pierwszego ministra spraw zagranicznych III RP w latach 1989-1993.
„Polska była dla niego ogromnym dobrem i temu ogromnemu dobru służył do ostatniego tchnienia. Swoim życiem służył nauce i ludziom jako wierny syn Polski, państwa i Kościoła katolickiego, z którym czuł się niezmiennie związany i nigdy tego nie taił” – powiedział prof. Bartoszewski.
Publikujemy wspomnienie prof. Bartoszewskiego:
Jego odejście jest przedwczesne. Mimo swoich 83 lat Krzysztofa Skubiszewskiego cechowała wysoka kondycja umysłowa. Niedługo przed śmiercią dowiedział się, że do Warszawy przyjeżdża jego serdeczny przyjaciel Hans Dietrich Genscher, który dzisiaj przybył z wizytą. Miał nadzieje, że spotka się z nim albo choć krótko porozmawia z nim przez telefon. Niestety jego życzenie nie zostało spełnione, gdyż jego kolega przybył w kilka godzin po jego śmierci. Jeszcze nie dawno w rozmowie ze mną niemiecki polityk wspominał Krzysztofa Skubiszewskiego i mówił o nim jako o człowieku wielkiej wiedzy i kultury, który mu imponował. A sam był przecież szefem MSZ przez 16 lat najpotężniejszego państwa europejskiego. Dla mnie jest to znaczące i przeżywam to bardzo, że to właśnie w dniu śmierci prof. Skubiszewskiego będę występował publicznie z Hansem Dietrichem Genscherem w Warszawie. Jakże by się cieszył, gdyby mógł on uczestniczyć w tym spotkaniu.
Nie był typem polityka, ale wzorem najwyższej klasy polskiego, konserwatywno-katolickiego intelektualisty dawnej szkoły wielkopolskiej. Był synem lekarza z Poznania jako młody człowiek doznał wszystkich okropności związanych z II wojną światową. Jego rodzina w czasie okupacji została wysiedlona do Generalnej Guberni tam kończył tajne komplety. Po wojnie poświęcił się pracy naukowej osiągając znaczny rozgłos najpierw w rodzimej Wielkopolsce a później w skali ogólnokrajowej, europejskiej i światowej jako wybitny specjalisty prawa międzynarodowego.
Był cały czas czynny zawodowo. Pracował w Trybunale rozjemczym amerykańsko-irańskim w Hadze rozstrzygającym zawiłe sprawy natury międzynarodowej. Warto zwrócić uwagę, że obie, tak różne strony jak USA i Iran obdarzyły go zaufaniem i ceniły jako wybitnego fachowca. Swoim życiem służył nauce i ludziom jako wierny syn Polski, państwa i Kościoła z którym czuł się niezmiennie związany i nigdy tego nie taił.
Prof. Skubiszewski został powołany do życia publicznego w sposób można powiedzieć nawet spektakularny podczas tworzenia pierwszego rządu nowej Rzeczypospolitej Tadeusza Mazowieckiego. Objął tekę ministra spraw zagranicznych, którą dzierżył przez 4 lata. Jak na razie w ciągu 20 lat wolnej Polski jest to jedyny szef polskiej dyplomacji, który tak długo sprawował swoją funkcję. Nie był nigdy związany z żadną partią i był ministrem przy Tadeuszu Mazowieckim, Janie Krzysztofie Bieleckim, Janie Olszewskim i Hannie Suchockiej. Odszedł w 1993 r., gdy w wyniku przedterminowych wyborów utworzono „czerwony” gabinet SLD-owsko-PSL-owski. Na tym skończyła się jego działalność publiczna. Potem jako bezpartyjny uczony mógł służyć na arenie międzynarodowej.
Od tamtej pory był niesłusznie zapominany. Był rzeczywistym twórcą reorientacji polskiej polityki zagranicznej. Przypomnijmy choćby uregulowanie stosunków nowej Polski z wszystkimi nowymi sąsiadami: Federacją Rosyjską, Białorusią, Ukrainą, Czechosłowacją i Republiką Federalną Niemiec. Nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni, aby zrozumieć, jak wielkie to było wyzwanie dla nowej polskiej polityki zagranicznej, a mianowicie negocjacje i renegocjacje setek umów już suwerennej Rzeczpospolitej. To było dzieło prof. Skubiszewskiego i czas pokazał, że był jak najbardziej właściwym kandydatem na szefa polskiej dyplomacji.
Kolejnym jego dziełem była reorientacja polskiej polityki na Zachód. To za jego czasów wynegocjowano dwa traktaty z Niemcami, w tym najważniejszy, o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy w 1991 r., który jest podstawą naszych dobrych relacji. Za jego urzędowania nawiązano stosunki z Ukrainą i Litwą. Z jego inicjatywy Polska uznała jako pierwsza na świecie Republikę Ukraińską. Jest to przykład dalekowzrocznego spojrzenia na przyszłe perspektywy zbliżenia obu naszych krajów i Ukrainy do Europy.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.