Prezydent Andrzej Duda złoży w środę wizytę w Charkowie na wschodzie Ukrainy. Rozmowy z prezydentem Petro Poroszenko będą szczere, trudne i twarde, będą dotyczyły m.in. zakazu ekshumacji polskich ofiar zbrodni na Wołyniu - zapowiada szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski.
"Jeżeli mówimy o standardach cywilizacyjnych, moralnych obowiązkach, to ten fakt jest nie do utrzymania. Jeśli on (zakaz ekshumacji) nie będzie w najbliższym czasie natychmiast zniesiony, to w bardzo dużym stopniu podważa to wzajemne zaufanie między naszymi krajami. O tym będziemy bardzo wyraźnie mówić" - powiedział PAP Szczerski.
Chodzi o wprowadzony pod koniec kwietnia przez ukraiński IPN zakaz poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu.
Szef gabinetu prezydenta powiedział, że będzie to "wizyta trudna". "Rozmowy będą bardzo szczere; takie, które mają stronie ukraińskiej uświadomić negatywny stan dzisiejszych relacji polsko-ukraińskich, bo tak go oceniamy" - powiedział Szczerski.
"Będą to trudne i twarde rozmowy, mówiące o tym, że partnerstwo polsko-ukraińskie jest i powinno być trwałe, nie powinno być podważane, a jego fundamenty nie powinny być naruszane przez działania, decyzje i osoby, które próbują - wywołując emocje polityczne - naruszyć te trwałe fundamenty" - podkreślił prezydencki minister.
Szczerski zaznaczył, że interesem narodowym Polski jest utrzymanie bezpieczeństwa na Wschodzie. "Ukraina dzisiaj jest krajem w stanie wojny. Zagrożenie wojenne w naszym bezpośrednim sąsiedztwie wprost oddziałuje na polskie bezpieczeństwo" - powiedział.
Zaznaczył, że Polska jako niestały członek Rady Bezpieczeństw ONZ, którą to funkcje nasz kraj obejmie w styczniu, "niesie na swoich barkach także ciężar mówienia o sytuacji bezpieczeństwa, o wojnie, o naruszaniu prawa międzynarodowego w przestrzeni postradzieckiej". "To jest zadanie, które musimy wypełnić"- podkreślił.
Zaznaczył, że z tego względu w Charkowie prezydent Duda będzie rozmawiał nie tylko z prezydentem Poroszenko, ale też kierownictwem Misji Obserwacyjnej OBWE, która zda prezydentowi raport z sytuacji na wschodnich terenach Ukrainy, gdzie każdego dnia dochodzi do licznych naruszeń zawieszenia broni i każdego dnia giną ludzie.
"Prezydent spotka się także z przedstawicielami programów pomocowych pod egidą Organizacji Narodów Zjednoczonych, w tym również polskich programów pomocowych, które są skierowane do osób wewnętrznie przesiedlonych, które zostały zmuszone opuścić swoje domy uciekając przed wojną (...). Chcemy się spotkać z osobami, które świadczą tę pomoc w Centrum Pomocy Uchodźcom z Donbasu" - powiedział Szczerski.
Jak zaznaczył, Andrzej Duda spotka się też z Polakami mieszkającymi w Charkowie. "To będzie takie przedświąteczne spotkanie z naszymi rodakami mieszkającymi w tamtym regionie" - powiedział.
Swoją wizytę prezydent rozpocznie od oddania hołdu polskim żołnierzom zamordowanym przez NKWD, którzy spoczywają na Cmentarzu Ofiar Totalitaryzmu w Charkowie. "Prezydenci Duda i Poroszenko wspólnie pochylą głowę nad grobami polskich oficerów. To będzie bardzo ważna część wizyty, też symboliczna" - powiedział.
Na Cmentarzu Ofiar Totalitaryzmu w Charkowie spoczywają szczątki 4302 polskich ofiar NKWD. Zdecydowaną większość stanowią więźniowie obozu NKWD w Starobielsku, w tym ośmiu generałów. W dołach śmierci, wraz z polskimi oficerami, leży także około 2,8 tysiąca ofiar stalinowskiego terroru z lat 1937-1938.
Szczerski podkreślił, że w rozmowach z ukraińskim prezydentem Andrzej Duda poruszy ważne kwestie bilateralne. "Tutaj jesteśmy rozczarowani brakiem postępu w działaniach władz ukraińskich, zwłaszcza w realizacji ustaleń, które zapadły podczas ostatniego spotkania przedstawicieli Komitetu Konsultacyjnego Prezydentów Polski i Ukrainy w Krakowie, które odbyło się z inicjatywy prezydenta Poroszenki" - podkreślił Szczerski.
Jak zaznaczył, podczas listopadowego spotkania padło zapewnienie o zniesieniu zakazu poszukiwań i ekshumacji na terytorium Ukrainy, w tym polskich ofiar rzezi na Wołyniu. "Okazuje się, że to moratorium jest utrzymane, prace ekshumacyjne nie ruszyły. Jesteśmy niezwykle tym rozczarowani. Prezydent będzie mówił o tym bardzo otwarcie i twardo" - podkreślił Szczerski.
Szef gabinetu prezydenta podkreślił, że w sprawie zakazu ekshumacji nie chodzi o politykę historyczną. "W dialogu historycznym mamy skrajnie różne zapatrywania na wydarzenia wołyńskie. Osobiście nie wierzę w to, że kiedyś dojdziemy do wspólnej wersji tej historii; ta optyka jest coraz bardziej od siebie odległa" - ocenił.
Zaznaczył, że czym innym jest jednak dialog historyków, a czym innym "obowiązek, który w cywilizacji europejskiej spoczywa na każdym państwie, umożliwienia ekshumacji i godnego pochówku ofiar, niezależnie od tego, jak oceniamy, kim były te ofiary".
"Dla Polski są to święte ofiary, które dziś czekają na ekshumację, na godny pochówek i zakaz tego jest jedynym, z jakim polski IPN spotyka się na świecie. To jest rzecz nie do utrzymania" - podkreślił Szczerski.
Tym bardziej - powiedział - że polski IPN oferuje ukraińskiemu odpowiednikowi pełną pomoc w ekshumacjach na terytorium Polski. "Tutaj jest absolutna nierównowaga. Polski IPN jest gotowy, by te ekshumacje prowadzić na terytorium Polski wraz z ukraińskimi partnerami. Strona ukraińska nie jest otwarta na współpracę z polskimi badaczami, to jest rzecz niedopuszczalna" - zaznaczył Szczerski.
Jak mówił, prezydent Duda nie jedzie na Ukrainę, aby odbywać dialog historyczny, ale by rozmawiać o kwestiach dotyczących obecnych działań przedstawicieli instytucji ukraińskich w kontekście historycznym.
"Czym innym jest dialog historyczny, który przynależy historykom, a czym innym są wnioski, jakie z historii wyciągają współczesne władze Ukrainy. Dzisiaj dzieją się rzeczy, które są niedopuszczalne. Nie chodzi o historię, chodzi o dzień dzisiejszy" - podkreślił Szczerski.
"Prezydent Duda jedzie na Ukrainę oczekując od Ukrainy decyzji o współczesnych działaniach państwa ukraińskiego dotyczących spraw, które mieszczą się w zakresie obowiązków państwa wobec pamięci i wobec ofiar, które spoczywają w bezimiennych grobach na terytorium Ukrainy" - powiedział.
Jak dodał, Andrzej Duda oczekuje też od Ukrainy decyzji dotyczących współpracy w ramach bezpieczeństwa energetycznego Polski i Ukrainy, a także dochodzeń w sprawach incydentów o charakterze antypolskim, jakie miały miejsce na Ukrainie, w tym dotyczących bezpieczeństwa Polaków.
Zaznaczył, że wiele kwestii dotyczących współpracy gospodarczej Polski i Ukrainy wymaga wyjaśnienia ze strony ukraińskiej. "Decyzje, jakie zapadły ostatnio w tym obszarze, są dla nas niepokojące i będziemy o tym też mówić" - powiedział prezydencki minister.
Jak powiedział, jeśli nasze kraje mają wspólnie budować bezpieczeństwo energetyczne, to strona ukraińska musi być otwarta na współpracę także instytucjonalną. "Mamy wrażenie, że takiego otwarcia nie ma. Polskie oferty dotyczące współpracy w zakresie infrastruktury energetycznej są przez Ukrainę odrzucane, to jest rzecz dla nas niezrozumiała. Będziemy oczekiwać wyjaśnień i decyzji w tym zakresie" - podkreślił Szczerski.
Polskę i Ukrainę już od wielu lat dzielą zaszłości historyczne. Dotyczą one głównie różnej pamięci o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na około 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci. O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRR), a nie antypolskie.
W ciągu ostatniego roku na Ukrainie doszło do szeregu incydentów związanych z polskimi miejscami pamięci narodowej oraz placówkami dyplomatycznymi. Na terytorium Ukrainy doszło m.in. do ataku na Konsulat Generalny w Łucku, a także do dewastacji pomnika Polaków pomordowanych w Hucie Pieniackiej. W obwodzie lwowskim w Mościskach doszło też do podpalenia jednej z klas polskiej szkoły. W ostatni weekend pod Lwowem doszło do uszkodzenia polskiego autokaru w wyniku podłożenia ładunku wybuchowego.
Wszystkie te zdarzenia zostały potępione przez władze w Kijowie, które w wielu wypadkach oceniały, że stoi za nimi "strona trzecia" dążąca do wywołania konfliktu między Polską i Ukrainą; jako zleceniodawców wskazywano rosyjskie służby specjalne. Strona polska domaga się skuteczniejszych działań ukraińskich organów ścigania wobec sprawców incydentów, które podnoszą poziom zagrożenia dla polskich obywateli na Ukrainie. Z tego powodu MSZ wydało odpowiednie ostrzeżenie dla podróżujących.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.