Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w czwartek podczas dorocznej konferencji prasowej, że na pokładzie polskiego samolotu prezydenckiego Tu-154M nie było wybuchów.
Prezydent Rosji zapewniał, że sprawa została to zbadane przez ekspertów polskich i rosyjskich. Putin wskazywał, że polski samolot leciał nie z Moskwy, lecz z Warszawy, co oznacza, że to tam należałoby szukać przyczyn i sprawców ewentualnych wybuchów.
Odpowiadając w na pytanie o katastrofę smoleńską prezydent Putin stwierdził też, że w Polsce istnieje "wewnętrzna walka polityczna" i apelował o "przewrócenie karty" w stosunkach rosyjsko-polskich.
Wypowiedź prezydenta Rosji skomentował wiceszef MSZ Bartosz Cichocki, który odpowiada w resorcie dyplomacji za sprawy wschodnie oraz politykę bezpieczeństwa. Stwierdził on, że działania Rosji nie sprzyjają ujawnieniu pełnej prawdy nt. katastrofy smoleńskiej i zmuszają do zastanowienia się nad rolą rosyjskich uczestników ówczesnych wydarzeń.
Przed odmówieniem modlitwy Anioł Pański Papież nawiązał także do „brutalnych ataków” na Ukrainie.
Msza św. celebrowana na Placu św. Piotra stanowiła zwieńczenie Jubileuszu duchowości maryjnej.